Schronisko dla bezdomnych zwierząt to temat trudny i od zawsze kontrowersyjny. Bez względu na to, kto nim kieruje zawsze są konflikty. Ostatni sprawił, że umowa z wolontariuszami została rozwiązana, a miasto poprosiło mieszkańców, by ci w letnie soboty przychodzili na Warszawską i wyprowadzali psiaki na spacery. Jednak to zaledwie jeden dzień w tygodniu. Dlatego miasto szuka dalej i podpisało umowę z Aresztem Śledczym w Ostrowie Wielkopolskim. - Mówimy o osobach, które odbywają karę pozbawienia wolności - jest to pomysł na dodatkową możliwość wsparcia schroniska, a jednocześnie resocjalizację więźniów – wyjaśnia Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza. - Moim marzeniem jest to, żeby docelowo, każdego dnia, psy były wyprowadzane w ramach tych spacerów.
Spacerów, które kiedyś były regularne, ale ze względu na konflikt podziękowano wolontariuszom. Często osobom, które poświęciły placówce kilka lat. - W schronisku pozostawiłam psy, którymi opiekowałam się od ponad 5 lat dla mnie jest to pewna forma znęcania się nad zwierzętami, bo schronisko powinno takie warunki zapewnić, taki kontakt ze zwierzętami. Te zwierzęta przyzwyczajają się do nas, my do nich i one cierpią – mówiła w maju tego roku Jolanta Jakubowska, była wolontariuszka w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt
Dlatego dla opozycji tego typu działania to granie pod wyborców. Sama akcja wymyślona przez miasto, a polubiona przez kaliszan jest dobra. Jednak jest, ale … - Bardzo lubię projekty, które łączą, integrują, resocjalizują, a w tym przypadku tak jest. Jednak motywacja tego tematu jest dla mnie bardzo słaba, ponieważ jakby to było wcześniej zrobione to super projekt, a wiemy dobrze, że prezydent Sapiński ruszył do akcji, żeby szachować wolontariuszy, których jest mnóstwo i oni chcą pracować na rzecz zwierząt nieodpłatnie – ocenia sytuację Dariusz Grodziński, radny klubu PO i kontrkandydat Grzegorza Sapińskiego do fotela prezydenta miasta w jesiennych wyborach. - Wpuśćmy wolontariuszy do tego schroniska, żeby od poniedziałku do piątku i w soboty i w niedziele w tych godzinach, w których im pasuje poświęcali godzinę, dwie, trzy dziennie. Oni to kochają i te zwierzęta, i pomoc. Nie utrudniajmy im tego.
Na razie jednak miasto takiej ewentualności nie bierze pod uwagę. Szuka nowych rozwiązań, stąd umowa z Aresztem Śledczym. Szczegóły są ustalane, tak by dostosować grafik pracujących więźniów do godzin funkcjonowania schroniska, w których psy można wyprowadzać. Oczywiście nadal aktualna jest sobotnia akacja spacerów z bezdomnymi czworonogami.
AW, zdjęcia archiwum
Napisz komentarz
Komentarze