W hali sportowej przy ulicy Łódzkiej, w latach 80., grały niemal wszystkie zespoły tzw. młodej generacji oraz popowo-rockowe gwiazdy kolejnych dekad. Był i Maanam, choć – jak wspomina ówczesny organizator występu, Jan Cegiełka, reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Jazzowe – było to jedno z najtrudniejszych przedsięwzięć organizacyjnych. Tak wiele trzeba było załatwić zezwoleń od władz i tak dużo osób chciało Maanamu posłuchać. Nie wolno było zorganizować dwóch koncertów, więc na ten jeden weszła podwójna ilość osób.
Jan Cegiełka
W połowie lat 90. Radiu Centrum udało się skorzystać z trasy koncertowej promującej płytę „Róża” i wtedy dwaj jego dziennikarze Mariusz Janiak i Robert Kuciński przeprowadzili na żywo długi i interesujący wywiad z Korą. Pierwszy pytał o muzyczna aspekty działalności Maanamu, drugi – o poetyckie teksty Kory, bowiem siódmy album formacji był o wiele łagodniejszy od wcześniejszych. To z niego, oprócz tytułowej „Róży (zdrady i wniebowstąpienia)”, pochodzi przebój „Bez Ciebie umieram”. Wieczorem grupa zagrała wspaniały koncert w działającym wówczas klubie „Futurysta” przy ulicy Fabrycznej.
Tomasz Stańko po raz pierwszy na kaliskim festiwalu jazzowym wystąpił w roku 1985, po raz ostatni – w zeszłym roku. Prezentował się na nim kilka razy w latach 90. minionego wieku. Jeden z fotografów, Arek Szymański, wspomina, że Stańko najprawdopodobniej pojawił się w roku 1969 na Ogólnopolskim Festiwalu Awangardy Beatowej. Kronikarz muzyki rozrywkowej w naszym mieście, Andrzej Dąbrowski, w swej książce odnotowuje obecność trębacza w podwójnej roli - jako jurora i lidera kwintetu - na Festiwalu Muzyki Młodzieżowej w roku 1972.
Tomasz Stańko
„Był prawdziwym artystą” – mówił Jan Cegiełka, dziennikarz muzyczny i znawca jazzu. „Urzekał nie tylko indywidualnym brzmieniem trąbki, ale także artystyczną wolnością”. Był po prostu osobowością. „Tak, od zawsze wiedziałem, że osobowość jest najważniejsza” – powiedział Tomasz Stańko w wywiadzie, którego udzielił kaliskiej telewizji podczas ostatniego Międzynarodowego Festiwalu Pianistów Jazzowych. „Komeda mnie zaangażował, bo grałem inaczej niż wszyscy trębacze. Zwracałem na to uwagę. Najbardziej inspirowała mnie sztuka, życie także, ale przede wszystkim sztuka, często literatura, np. narracja Faulknera, słowa Prousta, czasami malarstwo, bo zawsze mnie interesowały sztuki wizualne, film, tak jak w przypadku „Matki Joanny od aniołów” Kawalerowicza, jednego z najpiękniejszych polskich obrazów filmowych, który dał tytuł mojej płycie”.
Gdy w roku 2017 przyjechał do Kalisza ze swym nowojorskim kwartetem, kończąc promocyjną trasę wyrafinowanego albumu „December Avenue”, miał jeszcze artystyczne plany, a my nadzieję na kolejny krążek. „Najważniejsze jest dla mnie kroczyć, bez oglądania się do tyłu, a jak przyjdzie mój dzień, to siąść jak ci Indianie i zakończyć wszystko, ale do samego końca być na drodze”. Dzięki muzyce, którą nam pozostawił - m.in. dwunastu albumom, które jako lider nagrał dla prestiżowej wytwórni ECM - Tomasz Stańko, wciąż jest w drodze i wciąż dla nas gra.
RK, zdj. autor, J. Seydak, plakat Katarzyny Czapskiej
Napisz komentarz
Komentarze