Dla drużyny KTS był to debiut w pierwszej szachowej lidze juniorów. Turniej w Kudowie Zdrój, który rozgrywany był w dniach 21-29 lipca, kaliszanie rozpoczęli od wygranej z LKS Chrobry Gniezno. Potem przegrali z najlepszym w stawce KSz Stilon Gorzów Wlkp., jednak w kolejnych rundach wrócili na zwycięskie tory i już po siódmej zapewnili sobie utrzymanie, co było celem minimum.
– W dwóch ostatnich rundach walczyliśmy już tylko o jak najwyższe miejsce – relacjonuje Maciej Sroczyński, trener szachistów KTS Kalisz. – W przedostatniej gramy z niebezpieczną drużyną z Żar i tak jak przeczuwałem, ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych. Remis był sprawiedliwym wynikiem. W ostatniej rundzie bardzo ważny mecz dla nas jak i dla rywali. Jeżeli byśmy wygrali, to przy korzystnych wynikach wskakiwaliśmy na trzecie miejsce. „Czternastka” Warszawa grała z kolei o utrzymanie w lidze. Niestety tego dnia szachiści ze stolicy byli dla nas za mocni i to oni wyszli z tego pojedynku zwycięsko – dodaje.
Ostatecznie KTS sklasyfikowany został na czwartym miejscu, co jak na debiutanta jest sporym sukcesem. W tym samym czasie w drugiej lidze rywalizowała druga drużyna KTS. Młody team (średnia wieku 13 lat) do samego końca walczył o utrzymanie. W ostatniej rundzie przegrał jednak z zespołem z Cieszyna i pożegnał się z ligowymi rozgrywkami. O powrót do nich powalczy w zmaganiach wojewódzkich.
– Warto podkreślić, że kolejny rok graliśmy tylko i wyłącznie swoimi zawodnikami. Prawie wszyscy nasi szachiści grający w Kudowie oraz Szczyrku to nasi wychowankowie, którym szachowa przygoda rozpoczęła się w przedszkolu. Wiele klubów wzmacniało się wypożyczeniami lub kupowało zawodników z innych klubów – tłumaczy Maciej Sroczyński.
(mso), fot. szachmistrz.pl
Napisz komentarz
Komentarze