Dla Bożka był to pierwszy w tym sezonie PGNiG Superligi mecz w wyjściowej siódemce. Szansy nie zmarnował. Zdobył sześć bramek, w tym tę, która na początku dała gościom prowadzenie. Trafiał też w końcówce, utrwalając przewagę ubiegłorocznego beniaminka. Co ciekawe, były to jego premierowe gole w tej kampanii.
– To zwycięstwo bardzo cieszy, zwłaszcza że zostało odniesione na wyjeździe i poprawia naszą sytuację w tabeli – mówił po niedzielnej potyczce Artur Bożek. – Uważam, że zagraliśmy konsekwentnie. Wykorzystywaliśmy błędy przeciwnika, zamieniając je na bramki. Co ważne, byliśmy skuteczni w obronie, tracąc tylko 22 bramki – dodaje.
Bożek zastąpił na lewej połówce Kiryła Kniaziewa, który w niedzielę w ogóle nie pojawił się na parkiecie. Z kolei już w trakcie spotkania z gry wykluczeni zostali Michał Bałwas (kontuzja) i Marek Szpera (czerwona kartka). – Kluczowe było to, że potrafiliśmy poradzić sobie z sytuacją, w której brakowało kilku zawodników. Gdy Michał Bałwas musiał zejść, godnie zastąpił go Kamil Adamski. Mimo że nie zagrał na swojej nominalnej pozycji, to wywiązał się z zadania. Udowodniliśmy w ten sposób, że stanowimy kolektyw. Nieważne, czy kogoś zabraknie, razem jesteśmy w stanie wygrywać. Naszą siłą jest drużyna i tą siłą wygraliśmy mecz – podkreśla Artur Bożek.
Energa MKS ma już na koncie dwa zwycięstwa. O trzecie powalczy w niedzielę w Arenie z Wybrzeżem Gdańsk.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze