Przy głównych siedzibach czterech miejskich instytucji kultury (Galerii Sztuki im. Jana Tarasina, Filharmonii Kaliskiej, Biblioteki Publicznej im. Adama Asnyka, Ośrodka Kultury Plastycznej „Wieża Ciśnień”) Kaliska Inicjatywa Miejska rozmieściła plansze informacyjne, przedstawiające wybrane dane na temat każdej z tych instytucji oraz liczbowe dane porównawcze. Plansze są zaproszeniem dla mieszkańców i kandydatów na radnych i prezydenta do dyskusji o kulturze w naszym mieście.
Osobne plansze staną także przed nieistniejącym Miejskim Ośrodkiem Kultury oraz przed Ratuszem.
Jakie informacje znajdziemy na planszach i dlaczego są one ważne?
Wszyscy zgodzimy się, że kultura to ważny wskaźnik jakości życia w mieście, część jego tożsamości, duma (lub kompleks) mieszkanek i mieszkańców. Z drugiej strony, rozmawiając o sprawach miasta, rzadko mówimy o kulturze. Skupiamy się na drogach, remontach, komentujemy bieżące wydarzenia, dyskutujemy o inwestycjach. A kultura? Czy kaliszanki, kaliszanie i kandydaci startujący w wyborach mają na nią pomysł?
To, jak samorządy rozumieją swoją rolę w „tworzeniu, upowszechnianiu i ochronie kultury1 różnie wygląda w polskich miastach. Warto zacząć od podstawowych spraw — kaliskich instytucji kultury oraz finansowania działań kulturalnych przez Miasto Kalisz.
Instytucje
W Kaliszu funkcjonują cztery miejskie instytucje kultury, trzy instytucje marszałkowskie (Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego, Centrum Kultury i Sztuki, Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej) oraz organizacje pozarządowe i inne podmioty. Wspólnie tworzą kulturalny obraz miasta z dziesiątkami wydarzeń organizowanych każdego tygodnia. Każda instytucja kultury ma swoją specyfikę, a dodatkowo większość z nich przechodzi w ostatnim czasie duże zmiany. Zacierają się sztywne podziały — w muzeach można dotykać eksponatów, do biblioteki przychodzi się porozmawiać, galeria zaprasza na film, teatr organizuje warsztaty, filharmonia koncertuje w plenerze. Rozbudowana oferta edukacyjna, towarzysząca podstawowej działalności, to dziś dla wszystkich standard. Tak, jak zmieniamy się my, nasze przyzwyczajenia, oczekiwania i sposoby uczestniczenia w kulturze, tak zmieniają się instytucje.
Nad wszystkim czuwają dyrektorzy, którzy, w odróżnieniu od np. naczelników wydziałów w urzędach, cieszą się większą niezależnością w kształtowaniu i realizowaniu wizji zarządzanej przez siebie instytucji. Nie oznacza to jednak zupełnej swobody. Ramy funkcjonowania wyznacza wiele przepisów i procedur. Dla instytucji kultury jedno jest dziś pewne — czasy spokojnej pracy „za biurkiem” bezpowrotnie odeszły (prawdopodobnie w filcowych kapciach muzealnych).
Pracownicy kultury
Dziś, oprócz odpowiedniego wykształcenia (oczywiście wyższego, a często specjalistycznego), pracownik instytucji kultury musi wykazać się posiadaniem zróżnicowanych kwalifikacji. Jego praca na co dzień polega na umiejętnym łączeniu twórczego myślenia i biegłości w administracyjnych procedurach. Do tego dochodzi praca w dni powszednie łącznie z wieczorami, w weekendy i święta (co narzuca kalendarz wydarzeń kulturalnych). Niestety, taka elastyczność i wszechstronne kompetencje nie idą w parze z wysokością zarobków. Wieloletnie niedofinansowanie sektora kultury i przeświadczenie o ideowości pracy „w kulturze” (pasjonaci nie pytają o pieniądze) skutecznie hamują wzrost wynagrodzeń tej branży i poprawę warunków pracy. Oczywiście „hamulcowych” jest więcej i bez wątpienia mamy do czynienia z problemem systemowym, który dotyka również inne środowiska. Jednak fakty pozostają bezlitosne — zarobki pracowników kultury plasują się wyraźnie poniżej średniej krajowej.
Jak w liczbach wygląda sytuacja w Kaliszu?
Średnia wysokość miesięcznego wynagrodzenia pracownika miejskiej instytucji kultury (bez wynagrodzenia dyrektora) w 2017 r. to niecałe 2 800 zł brutto. Dla porównania najniższa pensja krajowa w 2017 roku wynosiła 2 000 zł brutto, a średnia krajowa wśród pracowników gospodarki narodowej — 4 272 zł brutto. Coraz częściej inicjatywom nagłaśniającym sytuację pracowników kultury (oraz artystów!) udaje się zainteresować opinię publiczną, choć na razie nie decydentów. Wystarczy wspomnieć ostatni protest małopolskiego środowiska „Dziady kultury”, liczne artykuły czy gorzkie wypowiedzi pracowników sektora kultury podczas branżowych konferencji, np. ostatniej edycji „Marketingu w kulturze” czy Kongresów Kultury. Do codziennego języka weszło już określenie „prekariusze kultury”, które pokazuje, że sytuacja jest powszechna i zaczyna być obiektem szerszej debaty. To zwiastun zmian. Oby na lepsze.
Więcej informacji:
www.kaliskainicjatywamiejska.pl/kultura
*Zobowiązuje je do tego ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, art. 1.
RK za: Kaliska Inicjatywa Miejska
Napisz komentarz
Komentarze