Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kamil Adamski: W razie potrzeby zagram nawet na bramce

Nominalnie jest środkowym rozgrywającym, ale w tym sezonie grał już także na lewym skrzydle. I wiele wskazuje na to, że jego przygoda z nową na boisku pozycją potrwa dłużej. Kamil Adamski, bo o nim mowa, zapewnia jednak, że jest gotów sprostać wyzwaniu. – Jestem gotowy do gry na każdej pozycji. W razie potrzeby zagram nawet na bramce – zapewnia zawodnik Energa MKS Kalisz.
Kamil Adamski: W razie potrzeby zagram nawet na bramce

W niedzielnym meczu z Wybrzeżem Gdańsk zagrał krótko, ale wystarczająco długo, aby ożywić w końcówce ofensywne poczynania swojego zespołu. W ciągu zaledwie czterech minut zdobył pięć bramek, co pozwoliło gospodarzom zmniejszyć dystans do rywali do dwóch goli. Na odrobienie wszystkich strat zabrakło jednak czasu. – Bardzo szkoda tego meczu, tym bardziej, że Wybrzeże to przeciwnik potencjałem do nas zbliżony. Liczyliśmy na komplet punktów, niestety się nie udało – mówi Kamil Adamski.

Jego zdaniem o niepowodzeniu w starciu z gdańszczanami zadecydował kilkuminutowy przestój w drugiej połowie. – Do pewnego momentu graliśmy praktycznie bramka za bramkę. Ciężko było nam wypracować jakąkolwiek przewagę, zwłaszcza że atak pozycyjny nie układał nam się tak, jak sobie byśmy tego życzyli. Czasami bramki, które zdobywaliśmy, były wymęczone. Ten przestój, który nam się przytrafił, był decydujący. W końcówce udało nam się trochę zmniejszyć stratę, ale nie było już czasu na coś więcej – ocenia Adamski.

Jak na „energetyczne” derby przystało, gracze obu ekip nie przebierali w środkach, co przełożyło się na sporą ilość wykluczeń i nieczystych zagrań. – W ten mecz wkradło się dużo takiej negatywnej energii. Nie brakowało kontrowersyjnych sytuacji, była czerwona, potem niebieska kartka. Być może za bardzo skupiliśmy się na tych sytuacjach, zamiast po prostu grać w piłkę ręczną. Taki to już jest jednak sport, tutaj zawsze jest walka. Nikt nogi i ręki nie odstawia – tłumaczy rozgrywający.

Jego nominalną pozycją jest środek rozegrania, ale w trwającej kampanii sprawdzał się także na lewym skrzydle. I pewnie pozostanie tam na dłużej, bo ze składu wypadli Michał Bałwas (kontuzja) i Michał Czerwiński (kara). – W tym sezonie we wszystkich meczach zagrałem bodajże kilka minut na swojej nominalnej pozycji. Kiedy w niedzielę wszedłem na boisko, bardzo mi zależało, żeby udowodnić, że jestem wartościowym zawodnikiem. Dla mnie nie ma problemu, jeśli gram na lewym skrzydle. Jestem gotowy do gry na każdej pozycji, więc w razie potrzeby zagram nawet na bramce – przekonuje Adamski.

Czasu na wyciągnięcie wniosków kaliszanie nie mają zbyt wiele, bo już w czwartek czeka ich mecz na trudnym terenie w Opolu, a potem domowe starcie z Górnikiem Zabrze, który w ostatniej kolejce sprawił ogromną niespodziankę, wygrywając w Płocku. – Czekają nas dwa ultratrudne mecze z przeciwnikami, którzy w poprzednim sezonie byli wyżej od nas w tabeli. Na pewno będzie trzeba dać dużo dużo więcej od siebie niż w spotkaniu z Wybrzeżem. Wtedy możemy myśleć o punktach – stwierdził Kamil Adamski.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 21°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama