kamil adamski

Kamil Adamski rozstaje się z MKS-em Kalisz. W ekipie znad Prosny spędził aż dziewięć sezonów i pod tym względem jest klubowym rekordzistą.

Kamil Adamski spędzi dziewiąty z rzędu sezon w MKS-ie Kalisz. W środę 25-latek przedłużył umowę z klubem na kolejny rok.

Hale sportowe wciąż są zamknięte, więc szczypiorniści pracują nad formą w swoich domach. Próbkę ćwiczeń na oficjalnym kanale PGNiG Superligi zaprezentował Kamil Adamski z Energi MKS Kalisz.

W piątek Kamil Adamski rozegrał pierwszy mecz po dziewięciu miesiącach przerwy. Środkowy rozgrywający Energi MKS Kalisz uporał się z problemami zdrowotnymi i teraz pracuje nad odbudową formy. - Pierwsze koty za płoty, teraz może być tylko lepiej - przekonuje.

– W tej fazie rozgrywek każdy może wygrać z każdym. Mecz Lubina z Gdynią pokazał, że w każdym spotkaniu można stracić punkty. Dlatego jesteśmy czujni – zapewnia Kamil Adamski, rozgrywający Energi MKS.

Obiecująco tegoroczne zmagania rozpoczęli piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz. Do zwycięstw w Pucharze Polski dołożyli dwa triumfy w PGNiG Superlidze. To pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne tygodnie. – Mam nadzieję, że będziemy dalej kroczyć tą ścieżką, którą rozpoczęliśmy ten rok – mówi Kamil Adamski, rozgrywający kaliskiej siódemki.

Energa MKS zagra w półfinale Pucharu Polski, co jest wydarzeniem bez precedensu. Swoją cegiełkę do tego sukcesu dołożył Kamil Adamski, który zarówno w meczach z Piotrkowianinem, jak i Górnikiem regularnie trafiał do siatki rywali. – Wydaje mi się, że nikt się nie spodziewał, że będziemy w najlepszej czwórce – mówi rozgrywający.

Nominalnie jest środkowym rozgrywającym, ale w tym sezonie grał już także na lewym skrzydle. I wiele wskazuje na to, że jego przygoda z nową na boisku pozycją potrwa dłużej. Kamil Adamski, bo o nim mowa, zapewnia jednak, że jest gotów sprostać wyzwaniu. – Jestem gotowy do gry na każdej pozycji. W razie potrzeby zagram nawet na bramce – zapewnia zawodnik Energa MKS Kalisz.

Kamil Adamski przedłużył swój kontrakt z Energą MKS Kalisz. To kolejny zawodnik, który zdecydował się pozostać w zespole trenowanym przez Pawła Ruska, ale zarazem pierwszy, który z kaliskim szczypiorniakiem związany jest od początku swojej klubowej kariery.

Przez ponad dwa miesiące leczył kontuzję, przez co stracił znaczną część pierwszej rundy w PGNiG Superlidze. Problemy zdrowotne ma już na szczęście za sobą i teraz aż pali się do gry. Mowa o Kamilu Adamskim, który przekonuje, że jeśli w drugiej rundzie jemu i jego kolegom z Energi MKS dopisze zdrowie, to beniaminek będzie w stanie co najmniej podwoić dotychczasowy dorobek.

Spośród zawodników MKS-u, którzy wywalczyli historyczny awans do PGNiG Superligi, tylko Kamil Adamski od początku swojej kariery związany jest wyłącznie z kaliskim szczypiorniakiem. Wychowanek Mateusza Różańskiego z UKS Nike nie kryje, że perspektywa gry w najwyższej klasie rozgrywkowej to spełnienie marzeń. – One same się nie spełniły, to my je spełniliśmy! – podkreśla.

MKS Kalisz był rewelacją pierwszej rundy zmagań na zapleczu PGNiG Superligi. Na pozycję wicelidera podopieczni Bartłomieja Jaszki zapracowali bardzo sumiennie. Obrona drugiej lokaty wymagać będzie jeszcze większego wysiłku. – Na pewno pozostałe zespoły podejdą do nas z większym respektem – uważa rozgrywający Kamil Adamski.

Czwarte miejsce na koniec pierwszoligowego sezonu byłoby dla szczypiornistów MKS-u Kalisz sporym sukcesem. Lokata ta jest bez wątpienia w zasięgu kaliszan, tym bardziej, że ostatnie trzy potyczki zagrają z drużynami niżej notowanymi. – Nie możemy z góry dopisać sobie sześciu punktów, trzeba wyjść i walczyć jak z liderem – tonuje nastroje Kamil Adamski, rozgrywający kaliskiej siódemki.