Dariusz Grodziński wyjaśniał, że jego program: „Odnowy Kalisza” ma wiele punktów wspólnych z programem Karoliny Pawliczak, która do wyborów szła pod hasłem „Zawsze blisko ludzi”. Grodziński zaprosił zatem swoją jeszcze do niedawna kontrkandydatkę do współpracy. - Kaliszanie nie przeżyją kolejnego zawodu, jeżeli my nie zachowamy się odpowiedzialnie i nie zapewnimy im tego, czego chcą, czyli poczucia dumy z miasta i poczucia dumy z ludzi, którzy to miasto reprezentują. Mam ogromny szacunek do uznania, jakim się cieszy pani Karolina Pawliczak i wyniku, jaki osobiście osiągnęła. Bardzo wierzę, że to jej doświadczenie jest tym doświadczeniem, które pozwoli na szybką, sprawną realizację tego programu – mówił Dariusz Grodziński.
- Przyjęłam to zaproszenie, które skierował do mnie pan Dariusz Grodziński jako sygnał, konkretny, życzliwy sygnał i zaproszenie do współpracy w ramach naszej wspólnej samorządowej pracy – powiedziała Karolina Pawliczak. - Nie chcę chować głowy w piasek, bo tego oczekiwali od nas zarówno mieszkańcy, moi współpracownicy, ale przede wszystkim wyborcy, którzy tak licznie oddali głos na mnie w wyborach na prezydenta Kalisza w I turze – dodała.
Kandydatka Komitetu SLD Lewica Razem, która w I turze otrzymała nieco ponad 7 tysięcy głosów, zajmując czwarte miejsce w wyścigu o fotel prezydenta Kalisza, zaapelowała, by w II turze mieszkańcy poparli Dariusza Grodzińskiego. - Chciałabym poprosić wszystkich mieszkańców Kalisza, a szczególnie wyborców, którzy oddali na mnie swój głos, by 4 listopada zagłosowali na Dariusza Grodzińskiego. Mówię to w oparciu o odpowiedzialność za to miasto, bo to jest najważniejsze. I chciałabym wyraźnie podkreślić, to nie jest realizacja żadnych osobistych ambicji. To jest odpowiedzialność za mieszkańców Kalisza – tłumaczyła Pawliczak.
Na pytanie czy to oznacza formalne zawiązanie się koalicji między SLD, które ma troje radnych z Klubem Koalicji Obywatelskiej złożonym z 8 radnych, nie padła żadna wiążąca odpowiedź. Czy Karolina Pawliczak w zamian za poparcie Grodzińskiego będzie rozpatrywana na stanowisko wiceprezydenta miasta? - Usiądziemy po tych wyborach, ułożymy w ten sposób zarząd jako zarząd autorski miasta, taki który zajmuje się pracą, a nie politykowaniem i będzie popierany przez jak największa ilość a może nawet całą Radę Miasta Kalisza, taki jest cel – wyjaśniał Grodziński.
***
Przypomnijmy, jeszcze przed kampanią wyborczą, rok temu we wrześniu Grodziński nazwał Pawliczak „spływającą lukrem cwaną gapą”. Pod jej postem na fb ukazującym piękne zakątki naszego miasta napisał: „Karolina, przestań robić z siebie spływajacą lukrem cwaną gapę, bo to nie przystoi. Ogarnij się trochę i zajmij się miastem. Na razie je konsumujecie, a nie budujecie”. W samej kampanii między tym dwojgiem również dochodziło do utarczek słownych. - Pan Grodziński właściwie od początku tej kampanii wyborczej, ale i wcześniej przezywa mnie w różnego rodzaju sposób, mniej lub bardziej przyzwoity, od ogórka, nie ogórka. Być może ma pan ze mną problem panie Grodziński. Być może ma pan problem w ogóle z kobietami – mówiła Karolina Pawliczak podczas debaty w KTW 15 października.
Przed I turą wyborów Karolina Pawliczak pozwała Dariusza Grodzińskiego w trybie wyborczym za twierdzenie dotyczące rzekomych zaniedbań, jakich miała dopuścić się jako wiceprezydent Kalisza w mijającej kadencji. Chodziło o nieuzyskanie przez miasto dofinansowania na poczet montażu w domach mieszkańców odnawialnych źródeł energii (Kalisz znalazł się poza listą rankingową; dofinansowanie ostatecznie jednak otrzymaliśmy, dzięki decyzji Zarządu Województwa Wielkopolskiego o zwiększeniu środków na ten cel).
Dariusz Grodziński stwierdził, iż „Pan Sapiński z Panią Pawliczak przegrali de facto pieniądze kaliszan”. W pierwszej instancji proces wygrał Grodziński i szybko obwieścił sukces, zamieszczając na swoim profilu na facebooku post pod hasłem „#OgórekKaliski”. Pawliczak się odwołała, a Sąd Apelacyjny w Łodzi ostatecznie przyznał jej rację.
Dziś konflikt odchodzi w zapomnienie. - Kampania ma swoje barwy. W czasie tej kampanii wiele słów czasem pada niepotrzebnych, natomiast mimo sporów i mimo tego, że nie zawsze się zgadzaliśmy, to dzisiaj jest inny, ważniejszy cel – uważa Pawliczak. A Grodziński dodaje: - Kto się lubi, ten się czubi.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze