Po ośmiu kolejkach ekipa Pawła Ruska plasuje się na jedenastym miejscu. Jak dotąd zgromadziła siedem punktów. Na tle najbliższego przeciwnika ten dorobek prezentuje się dość imponująco. Arka Gdynia, która w zeszłym sezonie rywalizowała pod szyldem Spójni, wciąż bowiem czeka na premierową zdobycz. I nie powinna po nią sięgnąć w sobotę, o ile wracający na ekstraklasowe parkiety po ponad dwutygodniowej przerwie kaliszanie zagrają na miarę swoich możliwości. – Wiadomo, że w Gdyni będzie bardzo ciężko, ale mam nadzieję, że przywieziemy trzy punkty – mówił bramkarz Energa MKS, Łukasz Zakreta.
Outsider nie powinien sprawić kaliskiej siódemce większych kłopotów. Choć lekceważyć też go nie można. Z Orlen Wisłą Płock gdynianie przegrali różnicą zaledwie czterech trafień. Postawili się też ekipie z Kielc, rzucając jej 31 bramek (tracąc jednak 40). Nie zmienia to jednak faktu, że faworytem będzie MKS, który ściga czołową ósemkę i na stratę punktów w sobotnim meczu nie może sobie pozwolić. – Tak naprawdę to jest jeszcze początek ligi, bo mamy przed sobą osiemnaście meczów. Trzeba jednak punktować coraz częściej, aby zwłaszcza ten środek tabeli nam nie uciekł – podkreślał trener Paweł Rusek.
Sobotni pojedynek w Gdyni, w ramach 9. kolejki PGNiG Superligi, rozpocznie się o godzinie 18:30.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze