Kaliszanki zainkasowały cenne dwa punkty, choć niewiele im zabrakło do tego, aby zgarnąć pełną pulę. W czwartym secie prowadziły już z rywalkami 22:17, a następnie 23:19, jednak nie zdołały postawić kropki nad „i”, tracąc sześć punktów z rzędu.
– Oczywiście zwycięstwo bardzo smakuje, ale w czwartym secie, przy takim prowadzeniu, powinniśmy je dowieźć do końca. Nie takim zespołom się jednak zdarzało, że przegrywały mimo wysokiej przewagi. To jest siatkówka. Ważne, że po takim secie zespół nie upadł mentalnie i potrafił zresetować głowy na tie-breaka – ocenia trener Mariusz Wiktorowicz.
Czego nie udało się w czwartej partii jego podopieczne dokonały w odsłonie numer pięć. Szybko zdobyły trzy oczka, a następnie systematycznie powiększały przewagę. Przy zmianie stron prowadziły 8:4, a gdy w pole zbiła najlepiej punktująca na parkiecie Ljubica Kecman (w sumie zdobyła 22 punkty) było już 12:5. Wtedy stało się jasne, że rywalki nic nie wskórają. Choć próbowały. Dystans był jednak na tyle duży, że nawet kilka błędów po kaliskiej stronie nie niosło ze sobą żadnych poważnych konsekwencji. Wszelkie wątpliwości rozwiały skuteczne ataki Rebecki Lazić i Natalii Strózik na 15:10. To jednak nie one ani też wspomniana wyżej Kecman, a Ewelina Janicka zgarnęła statuetkę dla MVP meczu. Zasłużenie, bo środkowa beniaminka była w środę pewnym ogniwem swojej drużyny. Punktowała nie tylko atakami ze środka, ale także w bloku i na zagrywce, gromadząc łącznie 15 oczek.
– Przed meczem powiedziałem dziewczynom takie zdanie, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Natomiast każdy może mieć pasję. I my tę pasję mamy. Naszą pasją jest miłość do siatkówki i gramy dla tak wspaniałej publiczności, że trzeba tę pasję pokazywać. Dziś było widać ogromną wolę walki i wiarę w sukces. Cieszymy się, że w tak wspaniałej atmosferze, którą znów zafundowali nam kibice, przyszło nam zwyciężyć po raz drugi – podsumował trener Wiktorowicz.
Jego zawodniczki nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek, bo kolejny mecz rozegrają już w najbliższą sobotę. O godzinie 14:00 również w hali Arena zmierzą się z drużyną z Wrocławia.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:2 (24:26, 26:24, 25:22, 23:25, 15:10)
Energa MKS: Janicka 15, Strózik 19, Budzoń 2, Lazić 15, Cygan 5, Kecman 22 oraz Kulig (l), Andrzejczak, Wańczyk 2, Sobolewska
KSZO: Wojtowicz 14, Geyko 3, Miros 14, Dorsman 17, Trach 10, Słonecka 11 oraz Kucińska (l), Wołoszyn, Zackiewicz, Grzechnik, Oktaba
Sędziowały: Anna Banaś i Agnieszka Michlic
Widzów: 2018
Napisz komentarz
Komentarze