Dla miłośników historii to nie lada gratka. Właśnie minęło 100 lat od śmierci Jana Mertki – oficjalnie uznawanego za pierwszą ofiarę powstania wielkopolskiego. Mężczyzna został zastrzelony wczesnym popołudniem w trakcie warty w Boczkowie. Walki wybuchły kilka godzin później. – Z okazji stulecia wybuchu powstania wielkopolskiego wyeksponowaliśmy akt zgonu, tak by każdy przychodzący do Urzędu Gminy w Przygodzicach mógł zobaczyć, jak on wygląda, jakim został napisany językiem. Jest też tłumaczenie. Oczywiście w urzędzie pokazujemy kopię. Oryginał można zobaczy w USC. Można przyjść i poprosić o pokazanie aktu, można go sfotografować i sporządzić notatki – wyjaśnia Damian Kołacki, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Przygodzicach.
Akt zgonu sporządzono po niemiecku pismem gotyckim. Mimo że Jan Mertka zmarł 27 grudnia 1918 roku to dokument znajduje się w księdze zgonów z 1919 roku pod numerem 7. Podobnych w urzędzie jest sporo, ale ze względu na fakt, że 19-letni żołnierz uznawany jest za pierwszą ofiarę zrywu ten jest najchętniej oglądanym przez historyków i pasjonatów przeszłości. – Jan Mertka jest postacią kultową. Wszyscy o nim słyszeli. W Przygodzicach i Ostrowie Wielkopolskim, gdzie jest pochowany na cmentarzu przy Limanowskiego, są jego ulice. W naszej okolicy jest symbolem powstania – dodaje Damian Kołacki.
Przez lata akt zgonu powstańca ukryty był między starymi woluminami. Natrafił na niego kierownik USC w trakcie przeglądania starych ksiąg. Wtedy legenda żołnierza odżyła. Zgodnie z przepisami, po stu latach od jego sporządzenia, dokument musi trafić do Archiwum Państwowego w Kaliszu. Dlatego ostatnią szansę na zobaczenie oryginału w urzędzie, w którym został sporządzony zainteresowani mają w poniedziałek. Później zaczną się procedury przekazania dokumentu do kaliskiej placówki, a w Przygodzicach zostaną jedynie kopie.
AW, zdjęcia arch.
Napisz komentarz
Komentarze