Zatroskana kobieta zgłosiła się na policję wczoraj przed południem. Wyjaśniła, że swój instrument zagubiła lub został jej ukradziony. – Zanim jednak zgłoszenie zostało przyjęte, policjanci ustalili, że jakiś czas wcześniej do komendy przyszedł mężczyzna, który przyniósł flet. Pan znalazł instrument przy al. Wolności - mówi st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. - Wartościowy sprzęt znajdował się w futerale. Prawdopodobnie pozostawiła go tam jego właścicielka.
Przy al. Wolności mieści się Filharmonia Kaliska, można więc domniemywać, że roztargniona flecistka jest członkinią orkiestry. Miała szczęście, że trafiła na uczciwego znalazcę, a fletem nikt się wcześniej nie zainteresował. Co prawda pewnie nie był to flet czarodziejski, ale jednak wart tyle, co dobrej klasy auto.
MIK, fot. int.
Napisz komentarz
Komentarze