Informacje o tym procederze wywołały panikę nie tylko w Polsce, ale i wielu krajach europejskich, do których mięso rodzimych producentów trafiało. Dlatego ostrowska policja, po naradzie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii, zaczyna wzmożone kontrole pojazdów przewożących przez region zwierzęta na ubój. – Takie kontrole będą wzmożone wieczorem i w nocy na drogach krajowych nr 11 i 36 – wyjaśnia Dariusz Hyhś, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowie Wielkopolskim. – Oczywiście chodzi o mniejsze samochody. Mniej rzucające się w oczy. Policjant po zatrzymaniu takiego samochodu musi sprawdzić, czy krowa leży, czy może wstać. Jeśli nie może to pierwszy sygnał, że zwierzę jest w złej kondycji. Druga rzecz, czy na samochodzie jest wyciągarka. Jeśli krowa jest chora na samochód sama nie wejdzie. Wyciągarka musi budzić podejrzenia.
Zwierzęta chore, które otrzymywały antybiotyki muszą być utylizowane. Inaczej jest z tymi, które uległy wypadkowi, np. złamały nogę. Wtedy hodowca wzywa lekarza weterynarii. Ten wystawia zaświadczenie, czy krowa była leczona, czy też nie. Jeśli nie, wzywany jest ubojowiec, a właściciel zwierzęcia musi znaleźć rzeźnię, która je przyjmie. Tam dyżurny lekarz ocenia, na ile mięso jest zdatne do dalszej przeróbki.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze