W rundzie spadkowej nie ma mocnych na kaliską drużynę. Zespołem, który miał stawić jej czoła, była Arka Gdynia, która, tak jak MKS, zmagania o utrzymanie zaczęła od trzech zwycięstw. W sobotę w Arenie była jednak tylko tłem dla znakomicie spisujących się gospodarzy.
MKS kontrolował mecz od początku do końca. Zaczął od prowadzenia 3:0, a na sześć minut przed przerwą odjechał przyjezdnym na 12:5. Gdy w 34. minucie powiększył przewagę do dziewięciu trafień (20:11), stało się jasne, że tego spotkania przegrać nie może.
Różnicę klas dzielącą obie ekipy najdobitniej obrazuje końcówka rywalizacji. W ciągu ostatnich 10 minut miejscowi rzucili przeciwnikom pięć goli, podczas gdy Arkowcy zamknęli swój dorobek już w 49. minucie. Było wtedy 27:19, skończyło się natomiast na 32:19.
Do czwartego z rzędu zwycięstwa drużynę znad Prosny poprowadzili zawodnicy, którzy do tej pory nie byli bądź nie zawsze byli pierwszoplanowymi postaciami. Ze stuprocentową skutecznością do siatki przeciwnika trafiał Paulo Grozdek, pięć trafień było z kolei dziełem skrzydłowego Michała Bałwasa, a także kołowego Krzysztofa Misiejuka. Pomagała też bramka, bo Łukasz Zakreta odbijał rzuty gdynian na wysokim procencie interwencji – 45%. Dobrą zmianę między słupkami dał ponadto Błażej Potocki.
Po czterech kolejkach rundy spadkowej MKS jest w komfortowej sytuacji. Jako jedyny zgromadził bowiem komplet 12 punktów i na inne drużyny może spoglądać z góry. Druga Arka traci do niego trzy oczka, pozostałe zaś ekipy aż osiem.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Arka Gdynia 32:19 (15:10)
Energa MKS: Zakreta, Potocki – Grozdek 7, Bałwas 5, Drej 5, Misiejuk 5, Czerwiński 2, Kniaziew 2, Krycki 2, Szpera 2, Piotr Adamczak 1, Pilitowski 1, Bożek, Kwiatkowski.
Kary: 10. min. Rzuty karne: 2/2.
Arka: Ram, Pieńczewski 1 – Rychlewski 5, Skwierawski 5, Jasowicz 4, Wołowiec 3, Wolski 1, Brukwicki, Czaja, Dworaczek, Jamioł, Kamyszek, Lisiewicz, Przysiek.
Kary: 4. min. Rzuty karne: 3/4.
Sędziowali: Filip Fahner i Łukasz Kubis (Głogów)
Widzów: 2100
Napisz komentarz
Komentarze