KKS niczym wytrawny bokser rozprawił się z zespołem, który wiosną jest jednym z najlepszych w lidze. Pozwolił na to, aby to rywale mieli inicjatywę i rozgrywali atak pozycyjny, wyczekując jednocześnie na błąd i wyprowadzenie skutecznego ciosu. I już w piątej minucie można się było przekonać, że taka taktyka zdaje egzamin. Nieporozumienie w szeregach gości starał się wykorzystać Hubert Antkowiak, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Uderzył mocno, a piłka po rękach golkipera odbiła się od słupka i opuściła pole gry. Cztery minuty później w podobnych okolicznościach przed dogodną szansą stanął Ivan Vidal Gonzalez, ale z jego silnym strzałem poradził sobie strzegący bramki gości Przemysław Matłoka. Gospodarze punktowali więc przeciwnika, aż w końcu posłali go na deski. W 22. minucie po zagraniu futbolówki ręką w polu karnym arbiter z Włocławka wskazał na „wapno”, a z jedenastego metra ze stoickim spokojem gola zdobył Mateusz Żytko. 180 sekund później piłkę w środku pola przechwycił Marcin Radzewicz, zagrał do Gabriela Vidala, który z kolei obsłużył Mateusza Żebrowskiego, a ten pewnym uderzeniem podwyższył wynik na 2:0.
W pierwszej połowie przyjezdni tylko raz zagrozili kaliszanom. W 37. minucie sporo miejsca w obrębie szesnastki miał Adam Nagórski, lecz z jego strzałem poradził sobie Kamil Kosut. W odpowiedzi kaliski zespół mógł zdobyć trzeciego gola, jednak w sytuacji oko w oko z bramkarzem Ivan Vidal trafił właśnie w niego.
Wydawało się, że miejscowi kontrolują mecz. Zwłaszcza że na początku drugiej połowy stworzyli kolejne sytuacje strzeleckie. Moment dekoncentracji w defensywie znów jednak sprawił, że do końca musieli drżeć o rezultat. W 70. minucie po centrze z kornera piłkę trącił Paweł Krawiec, a ta trafiła do wprowadzonego po przerwie Sebastiana Nagiela, który z bliska zdobył gola kontaktowego. Zrobiło się więc nerwowo, aż do 88. minuty. Wtedy udało się opanować sytuację. Umiejętnie wyprowadzony kontratak skutkował tym, że aż trzech kaliszan znalazło się przed golkiperem Świtu. Ostatecznie Antkowiak wyłożył piłkę rezerwowemu Todorowi Trayanovowi, który precyzyjnym strzałem ustalił wynik na 3:1.
KKS zmniejszył stratę do prowadzącego Lecha do dwóch punktów, ale ten swój mecz 29. kolejki rozegra w niedzielę. W najbliższą środę podopiecznych Sławomira Majaka czeka natomiast pucharowe starcie z Sokołem Kleczew. Do ligowej rywalizacji wrócą 29 maja.
Michał Sobczak, wideo: Norbert Gałązka
***
KKS Kalisz – Świt Szczecin 3:1 (2:0)
Mateusz Żytko 22 k, Mateusz Żebrowski 25, Todor Trayanov 88 – Sebastian Nagiel 70
Żółte kartki: Lis (KKS) oraz Wyganowski, Nagiel (Świt)
Sędziowali: Bartłomiej Wiśniewski oraz Piotr Ciesielski (obaj Włocławek) i Radosław Kaczorowski (Izbica Kujawska)
Widzów: 700
KKS: Kosut – Palat, Lis, Żytko, Fiedosewicz – Żebrowski (72 Dzięcioł), Radzewicz, Hordijczuk (74 Trayanov), Antkowiak – Gabriel Vidal (85 Neuman), Ivan Vidal (67 Jarantowicz)
Świt: Matłoka – Adamczuk (59 Nagiel), Mach, Bil, Wyganowski (59 Kołat) – Emche, Wojdak, Zieliński (79 Knyrek), Krawiec – Nagórski, Nwaogu (10 Szczepanik)
Napisz komentarz
Komentarze