Mała, ale momentalnie stawia na nogi. Espresso to dla wielu kwintesencja kawy i jeden z kulinarnych symboli Włoch, gdzie powstało. Jednak to kaliszanie mogą nazywać się jej wielbicielami. W poniedziałek, 3 czerwca wypili dokładnie 2 188 filiżanek aromatycznego naparu. I tym samym zapisali się w Księdze Rekordów Guinnessa. Konkretnie pod nazwą liczby zaparzonych kaw przez jedną osobę. - To ustanowienie rekordu, więc my przecieramy szlaki i wytyczamy standardy – wyjaśnia Piotr Cecota z Biura Rekordów, który kaliskie zmagania obserwował. Trudno uwierzyć, że do tej pory podobnego rekordu nikt nie ustanowił. A kaliski to sposób na uczczenie trzecich urodzin jednej z popularniejszych w naszym mieście kawiarni, Columbus Coffee. - Trzecie urodziny to już coś – stwierdza Michał Kibler, szef kawiarni i osoba, która od rana kawę parzyła. - Dziecko w tym czasie mówi, więc my też chcieliśmy przemówić i chcieliśmy przemówić w imieniu miasta, czyli pokazać się na arenie międzynarodowej.
Pokazać jako światowa stolica espresso, którego aromat przez wiele godzin roznosił się nad centrum miasta, gdzie kawiarnia jest zlokalizowana. Jednak by móc mówić o rekordzie rozmowy z Biurem Rekordów zaczęły się rok temu. A obostrzenia, które postawiono przed kaliskim lokalem były wysokie. - Tylko jedna osoba mogła dotykać ekspresu oraz młynka – zdradza Michał Kibler. – Mogła uzupełniać kawę i wszystkie kawy musiały być wydane do sędziów. Sędziowie oceniali, czy to prawidłowe espresso i dopiero było rozdawane.
A amatorów nie zabrakło. Jedni to stali bywalcy. Inni przyszli, by pierwszy raz spróbować espresso i stwierdzić, że to miłość od pierwszego… łyku. Byli też tacy, którzy w Columbusie, zgodnie z zasadą „zero waste”, którą lokal promuje (styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska), przyszli ze swoimi kubkami i filiżankami.
W sumie wydano ponad 2 tysiące sztuk espresso, czyli wystarczająco dużo, by pobić rekord, na którego oficjalne zatwierdzenie przez Światową Organizację Guinnessa Kalisz musi trochę poczekać.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze