Kaliszanie pewnie ograli sobotniego przeciwnika, choć już przed meczem wiedzieli, że marzenia o awansie do drugiej ligi muszą odroczyć. Sezon zakończą na drugiej lokacie, tuż za rezerwami Lecha Poznań. – Wynik 3:0 na pewno cieszy. Zagraliśmy w końcu mecz na zero z tyłu, więc to też pozytywny aspekt tego spotkania. Tym niemniej to była taka radość przez łzy, bo wiadomo, że tego głównego celu, jakim był awans do drugiej ligi, nie udało nam się osiągnąć. Mamy jednak pewne drugie miejsce i to też jakiś progres w porównaniu do poprzedniego sezonu – ocenia trener Sławomir Majak.
Mecz z Bałtykiem Gdynia był ostatnim, jaki KKS rozegrał w tej kampanii na stadionie przy ulicy Łódzkiej. – Całe spotkanie mieliśmy pod totalną kontrolą. Drużynie przyjezdnej naprawdę wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę. Możemy więc być zadowoleni zarówno z wyniku, jak i fajnej ofensywnej gry – przyznaje nam szkoleniowiec „trójkolorowych”.
Trzecioligowe rozgrywki KKS zakończy za tydzień w Koszalinie, ale wcześniej, bo już w najbliższą środę zagra o trofeum w postaci Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. – Tego ligowego celu nie udało się zrealizować, ale jest jeszcze jeden, który chcemy osiągnąć. Teraz skupiamy wszystkie siły na finale Pucharu Polski. To okazja, by na koniec sezonu zrobić fajny prezent naszym kibicom – oznajmia nam Sławomir Majak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze