Prokuratura powołała biegłego, który przyjrzy się pożarowi na wysypisku – kolejnemu w krótkim odstępie czasu. Pierwsze ustalenia wskazują na samozapłon. – Śledztwo jest prowadzone pod kątem spowodowania pożaru, który zagrażał życiu bądź zdrowiu wielu osób bądź mieniu wielkich rozmiarów – wyjaśnia prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – W ramach postępowania zabezpieczono na miejscu szereg śladów i dowodów, które zostały przekazane powołanemu biegłemu z zakresu pożarnictwa. Trwa oczekiwanie na wpłynięcie finalnej opinii w zakresie pozwalającym na określenie przyczyn tego pożaru.
Postępowanie prowadzone jest "w sprawie". Nikomu nie postawiono zarzutów. W tego typu zdarzeniach konieczna jest specjalistycznych opinii biegłego z zakresu pożarnictwa. Rola prokuratora polega na zabezpieczeniu dokumentów i przesłuchaniu świadków oraz przeprowadzeniu przez policję czynności polegającej na zabezpieczeniu materiału dowodowego, który trafia do biegłego.
Pożar w punkcie selektywnej zbiórki odpadów wybuchł w niedzielny poranek, 2 czerwca 2019 roku. Z ogniem przez kilkanaście godzin walczyło 40 jednostek straży, w tym 157 strażaków z PSP i okolicznych OSP oraz specjalistyczna jednostka z Poznania. Strażacy ze względu na żrący dym pracowali w maskach tlenowych.
Czerwcowy pożar był kolejnym w tym roku na ostrowskim składowisku, ale pierwszym tak dużym. Wcześniejsze sprawiły, że władze miejskiej spółki kupiły mały wóz gaśniczy i zwiększyły dobowe kontrole składowiska.
Dym z czerwcowego pożaru był widoczny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Także toksyny wydzielane przez palące się śmieci unosiły się daleko poza miasto. Wcześniej też mówiono o samozapłonach, jednak dopiero teraz sprawie przygląda się prokuratura. Wszystko przez skalę pożaru.
AW, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze