Ryszard Wieczorek to doświadczony szkoleniowiec. Ekstraklasowe drużyny prowadził w 230 meczach. Pracował z sukcesami, jak sam podkreśla, lubi wyzwania i ambitne cele, dlatego nad propozycją z Kalisza, po rozmowie z menedżerem Jarosławem Kołakowskim, długo się nie zastanawiał.
– Rozmawiałem z panem Kołakowskim o projekcie Kalisz i doszliśmy do porozumienia w sprawie pokierowania kaliskim zespołem. Widzę, że wszyscy w klubie są mocno zaangażowani w swoją pracę. I to jest dla mnie bardzo ważna informacja. Oczywiście, mogłem być wygodnym i czekać na propozycję z wyższej ligi, ale ja mam inny charakter. Chcę spróbować i dotknąć wiele środowisk, niekoniecznie na tym najwyższym poziomie. Zwłaszcza że tam w cenie są teraz obcokrajowcy. Nieważne, czy trener potrafi coś zrobić, ważne, że rozmawia w innym języku. Nie popieram tego. Zdecydowanie bardziej wolę pracę z odpowiednimi ludźmi, chcącymi coś zrobić, ludźmi, którzy mogą wykorzystać moje doświadczenie, wiedzę. Pracując czy to w ekstraklasie, czy trzeciej lidze, zawsze na pierwszym miejscu jest u mnie profesjonalizm. Tego wymagam od siebie, tego wymagam od moich współpracowników i całej szatni. Myślę, że z dnia na dzień będzie widać zmiany w sposobie prowadzenia drużyny. Jestem przekonany, że nasza współpraca będzie udana – przyznaje trener Wieczorek.
Pracę z kaliskim zespołem były piłkarz i trener Odry Wodzisław rozpoczął w minioną środę. Na pierwszych zajęciach miał do dyspozycji 27 piłkarzy, w tym kilkunastu testowanych. Do tylu też zmian może dojść w drużynie, a główny nacisk kładzie się na znalezienie wartościowych młodzieżowców.
– W trzeciej lidze gra się dwoma młodzieżowcami i nie możemy sobie pozwolić, aby ich jakość była niska. Na pewno nie może ona odbiegać od starszych zawodników, którzy, jak to się mówi, ciągną ten wózek. I w związku z tym ta grupa od rocznika 99 i młodszych musi być liczna. Nie mogą to być uzupełnienia składu, tylko mają oni stanowić mocną rywalizację dla pozostałych graczy – podkreśla trener Wieczorek.
Kadra trzecioligowca z Kalisza ma być mocniejsza niż w zeszłym sezonie. Wszystko po to, aby zrealizować nadrzędny cel, jakim będzie gra o awans do drugiej ligi.
– Oczywiście wszystko, w kontekście budowania kadry, musi przyświecać jednemu celowi. Mnie interesują trudne wyzwania, cieszę się, że będziemy grali o coś. Nieważne, na jakim poziomie, ale jak się gra o stawkę, to jest adrenalina, a tym samym człowiek się rozwija. Patrzymy na ruchy transferowe innych ekip i trzeba być czujnym. Same nazwiska nie grają. Na pewno jednak musimy mieć taką kadrę, która będzie budzić respekt w rywalizacji z tymi, którzy też chcą awansować. Materiał osobowy jest podstawą. Reszta zależeć już będzie od pomysłu, przygotowania, treningu, koncepcji – uważa szkoleniowiec KKS-u.
W Kaliszu trener Wieczorek miał już okazję bywać. Kilka lat temu prowadzony przez niego Energetyk ROW Rybnik rywalizował w drugiej lidze z Calisią. W 2012 roku jego zespół zwyciężył 3:2, a rok później 3:1 i awansował na zaplecze ekstraklasy.
– Mam dobre wspomnienia z Kalisza i mam nadzieję, że będę to kontynuował, tym razem z korzyścią dla lokalnego środowiska. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony obiektami i warunkami do pracy. Wszystko przeżyłem, jeśli chodzi o ekstraklasę i niższe poziomy, więc mam porównanie. I jak na trzecią ligę, zwłaszcza w kontekście płyty boiska, to mógłby się zawstydzić niejeden klub z najwyższego poziomu rozgrywek. Do tego piękny obiekt, boiska treningowe, warunki socjalne i bytowe. Daj Boże, oby takich ośrodków było jak najwięcej. Nic dodać, nic ująć – ocenia Ryszard Wieczorek.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze