30-latek wrócił na stare śmieci, bo w MKS-ie występował już w latach 2012-2014. Wtedy kaliski zespół rywalizował na pierwszoligowych parkietach, a Krekora był jego ważnym ogniwem. – Bardzo miło jest wrócić – mówi nam Mikołaj Krekora. – Widać, że klub zrobił nawet nie jeden, a bardzo dużo kroków do przodu. Gratuluję wszystkim, którzy zaangażowali się w to, aby kaliska piłka ręczna była w tym miejscu, w jakim jest dzisiaj. Bardzo się cieszę, że ponownie będę mógł tutaj zagrać – dodaje.
W przedsezonowych sparingach gra na zmianę z Łukaszem Zakretą i Casperem Liljestrandem. Trzy ostatnie mecze kontrolne kaliska drużyna kończyła zwycięsko. Między innymi dzięki dobrej postawie w obronie, w tym bramkarzy. – Oczywiście zwycięstwa są bardzo ważne i w każdym meczu, czy to sparing, czy liga, chcemy wygrywać. Ale wyniki nie są najważniejsze w okresie przygotowawczym. Jak mówi trener, zawsze sparing jest lepszy niż trening. Możemy przećwiczyć pewne zagrania, których na treningu nie da się tak dokładnie sprawdzić. I taki też jest cel sparingów – oznajmia Krekora.
Były gracz KPR Legionowo i MKS Wieluń jest jednym z siedmiu zawodników, którzy latem wzmocnili ekipę znad Prosny. – Ze sparingu na sparing jest coraz lepiej. Gra się zazębia, zarówno w obronie, jak i w ataku. Wszyscy nowi zawodnicy powolutku wdrażają się w zespół. Myślę, że na ligę będziemy optymalnie przygotowani – uważa bramkarz.
Personalnie MKS prezentuje się mocno. To wzmaga apetyty na walkę o czołową ósemkę PGNiG Superligi. – My na razie skupiamy się na przygotowaniach i naszym zadaniem jest wypracowanie jak najwyższej formy. Wiadomo, skład składem, sparingi sparingami, ale wszystko zweryfikuje liga. Jeśli pojawią się konkretne deklaracje ze strony klubu to jako zawodnicy zrobimy wszystko, aby je zrealizować – dyplomatycznie odpowiada Mikołaj Krekora.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze