Na półmetku kaliszanie mieli cztery bramki zapasu, ale w drugiej połowie nie potrafili utrzymać korzystnego rezultatu i w efekcie doznali trzeciej z rzędu porażki w rozgrywkach PGNiG Superligi. – Niedosyt to najlepsze słowo. Ponad wszystko najważniejsze były punkty. Pierwsza połowa zapowiadała, że mogą one zostać w Kaliszu. Niestety w drugiej połowie mieliśmy kilka przestojów, które kosztują nas bardzo wartościowe trzy punkty – przyznaje Mikołaj Krekora, bramkarz Energi MKS.
Podopieczni Patrika Liljestranda rozegrali dwie jakże różne połowy. Po świetnej pierwszej, w drugiej długo nie mogli znaleźć właściwego rytmu. – Niestety gramy nierówno. Pierwsza połowa być może faktycznie była naszą najlepszą w tym sezonie, ale mam nadzieję, że nie tylko najlepsze połowy, ale i najlepsze mecze dopiero przed nami. Przeanalizujemy na spokojnie, co zadziało się nie tak i wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski. Na pewno potrafimy grać lepiej – podkreśla golkiper ekipy znad Prosny, który w pierwszej połowie popisał się kilkoma efektownymi interwencjami.
Mecz z Gwardią był kolejnym w tym sezonie, w którym MKS źle wszedł w drugą połowę, zaprzepaszczając szanse na punkty. – Ciężko powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Po tak małej ilości meczów nie wyciągałbym jeszcze zbyt daleko idących wniosków. Aczkolwiek mogło nas rozluźnić prowadzenie. Z drugiej jednak strony wydaje mi się, że na drugą połowę wyszliśmy dobrze nastawieni. Chcieliśmy realizować zadania, które nakreślił nam trener, być może jednak w trudnych momentach górę wzięły emocje – analizuje Krekora.
Przed drużyną z Kalisza wyjazd do Kielc na mecz z PGE Vive, gdzie misja przerwania złej serii, biorąc pod uwagę realia i fakt, że na kielczan nie ma w kraju mocnych, wydaje się niemal niemożliwa. – Do każdego spotkania wychodzi się z takim celem, żeby wygrać. Wiadomo, że szanse trzeba liczyć racjonalnie, ale na pewno nie pojedziemy tam, żeby przegrać mecz, tylko po to, żeby wygrać. Czas pokaże, co z tego wyjdzie – zapewnia Mikołaj Krekora.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze