Mecz z Budowlanymi kaliszanki zaczęły od wygranej w pierwszym secie, ale w kolejnych trzech górą były rywalki. – Tego pierwszego seta zagrałyśmy bardzo ładnie, udało nam się go wygrać po ciężkiej końcówce. To nas jakby napędziło na początek drugiego seta. Niestety potem coś się przełamało, rywalki nas dogoniły i finalnie nie zebrałyśmy się już w sobie tak, żeby im się przeciwstawić. Cieszy jednak nasza postawa w pierwszym secie, na pewno będziemy wyciągać wnioski. Na każde kolejne spotkanie chcemy wychodzić coraz silniejsze – oznajmia Małgorzata Jasek.
Środkowa MKS-u zaczęła mecz w kwadracie dla rezerwowych, ale już w pierwszej partii trener Jacek Pasiński posłał ją na parkiet. Pozostała na nim już do samego końca spotkania, zdobywając 12 punktów, a tym samym rozgrywając najlepsze w tym sezonie zawody. – Cieszę się, że mogłam pomóc zespołowi. Mam nadzieję, że będę miała ku temu jeszcze więcej okazji – mówi zawodniczka, która dwie poprzednie kampanie spędziła w Legionovii Legionowo, z którą kaliska drużyna zmierzy się w tę niedzielę (godz. 17:30).
Jak podkreśla Małgorzata Jasek, z każdą ekipą w LSK można powalczyć o punkty. – W tym sezonie większość zespołów ma wyrównane składy. Czasami dyspozycja dnia może decydować, który zespół wygra. Dlatego na każde spotkanie trzeba wychodzić z bojowym nastawieniem, bo każdy może wygrać z każdym. My zawsze wychodzimy na parkiet po to, by zwyciężać – przekonuje środkowa Energi MKS.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze