W sprawie usunięcia wysypiska śmieci interweniował jeszcze w poprzedniej kadencji radny Tomasz Grochowski. Na sesji mówił, że na działce przy ul. Żelaznej od lat gromadzone są wszelkiego rodzaju odpady. - Poprzednie interwencje nie pomogły a wysypisko jest uciążliwe dla osób mieszkających w jego sąsiedztwie. Ilość śmieci uszkodziła ogrodzenia. Odpady przedostają się na posesje obok zagraconej działki. Latem czuć uciążliwy zapach, są też szczury – mówił radny.
Śmieci jest tak dużo, że wysypują się na ulicę
Potwierdzają to osoby mieszkające niedaleko dzikiego wysypiska. - Mieszkam tu od 2 lat. Jak się przeprowadzaliśmy to wysypisko już było. Śmieci jest tak dużo, że leżą na ulicy, uniemożliwiając przejście chodnikiem – mówi młoda kobieta mieszkająca kilka metrów od posesji. – Na szczęście nie widziałam szczurów, ale słyszałam, że są. Gryzonie widział natomiast mężczyzna, który mieszka w budynku po tej samej stronie, co działka. - Nie wiem kto jest właścicielem tej działki. Jeszcze jakiś czas temu przychodził tu mężczyzna, który oprócz śmieci miał tu psy. Wtedy szczury były na pewno. Z tego, co wiem to nawet jeden pogryzł mojego sąsiada – mówi mieszkaniec ul. Żelaznej. Jego zdaniem śmieci zalegają tu od przynajmniej kilku lat.
- Podobno szczur pogryzł mojego sąsiada - mówi jeden z mieszkańców ul. Żelaznej
Straż miejska przyznaje, że w przeszłości były podejmowane interwencje na tej działce. Jej właścicielem był niepełnosprawny mężczyzna, który gromadził tam różne rzeczy. Często były to przedmioty, z których udawało mu się pozyskać złom i sprzedać. - Po każdej naszej interwencji trochę sprzątał, ale po krótkim czasie śmieci przybywało – tłumaczy Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. – Ze względu na jego niepełnosprawność i sytuację rodzinną nie podejmowaliśmy żadnych radykalnych decyzji. Mężczyzna niedawno zmarł, a współwłaściciela działki nie można znaleźć.
Właściciel działki zgotował sąsiadom gehennę
- W takiej sytuacji do uprzątnięcia zostaną zobowiązane osoby, które działkę odziedziczyły – wyjaśnia Ewa Maciaszek, naczelnik Wydziału Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Kaliszu. Działka jest prywatna i Miasto nie może na swój koszt usunąć wysypiska tak jak w przypadku dzikich składowisk.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze