To jedne z najliczniejszych ptaków żyjących w naszym mieście. I najbardziej uciążliwych. Gołębie dość szybko zagnieżdżają się w upatrzonym przez siebie miejscu i szybko też oswajają ze straszakami w postaci sztucznych ptaków lub kolców montowanych na parapetach czy dachach. Wszystko po to, by nie zakładały gniazd. Jedną z metod jest też właśnie emitowanie odgłosów wydawanych przez drapieżniki, które są naturalnym wrogiem ptaków, które upodobały sobie miejskie przestrzenie.
Takie odgłosy przez kilka dni było słyszeć na osiedlu Kaliniec. Tam gołębi nie brakuje. Przez lata ptaki gnieździły się w opustoszałym budynku u zbiegu Górnośląskiej i Trasy Bursztynowej. Obiekt wyremontowano, ale jego starzy lokatorzy zostali w okolicy. I są dość uciążliwi. - Aktualnie upodobały sobie odnowiony neon „Bogumiła i Barbary” na siedzibie spółdzielni. Kolce nie działały, więc gołębie czuły się komfortowo, a o tym, że mieszkają w neonie widać po odchodach na chodniku i samochodach. Dlatego spółdzielnia zdecydowała się założyć dwa głośniki emitujące głos sokoła – wyjaśnia prezes Włodzimierz Karpała. - Odstraszacz działa na czujkę.
Dźwięki zaczęto emitować kilka dni temu. I od razu zaczęły budzić kontrowersje. - Gołębie nie należą do zwierząt, ktre podlegają ochronie, dlatego mieszkańcy mogą je przeganiać - wyjaśnia Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. - Możemy użyć odstraszaczy dźwiękowych, czy czy drutów. Możemy nawet likwidować gniazda pod warunkiem, że nie ma w nich piskląt.
Wszystkie te metody są dopuszczalne. Jednak dźwięki, które można było usłyszeć na Kalińcu przeszkadzały mieszkańcom, którzy nie tylko dzwonili do spółdzielni, ale też na straż miejską. Dlatego w piątek zostały wyciszone.
AW, KB, wideo: KB, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze