Historia wraca jak bumerang. Temat Akademii był podnoszony przez polityków Prawa i Sprawiedliwości w kampanii do europarlamentu. Później przed wyborami parlamentarnymi było wiele zapewnień, było przekazanie budynku po byłym banku tak, by Akademia Kaliska miała odpowiednią siedzibę. Najważniejsi politycy rządzący, odwiedzając w kampanii wyborczej Kalisz podkreślali swoje pełne poparcie dla awansu kaliskiej PWSZ. - Po wyborach ustanowimy tutaj Akademię, a myślę, że w przyszłości będzie uniwersytet, a myślę, że w jeszcze dalszej przyszłości będzie tu wydział lekarski – mówił Stanisław Karczewski z PiS, ówczesny marszałek Senatu.
I miało być głosowanie- formalność. O 180 stopni wszystko odwróciło się tuż po wyborach. Specjalna ustawa inicjująca powstanie Akademii nie wyszła z komisji pod sejmowe głosowanie. A posłowie PiS-u i PO wzajemne się obwiniali za klęskę projektu. Gwóźdź do trumny inicjatywy przybiła opinia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - W ocenie MNiSW projekt ustawy stanowił sztuczną ingerencję w system szkolnictwa wyższego, stwarzając fikcję akademickości uczelni zawodowej. (...) – przekazywało w komunikacie Ministerstwo.
„Jeśli się pośpieszymy…”
Teraz przyszło nowe otwarcie. W miniony piątek poseł PO, Mariusz Witczak poinformował w mediach społecznościowych, że składa projekt ustawy w sprawie przekształcenia PWSZ w Akademię Kaliską. I jeśli dokument uzyska poparcie parlamentarzystów, uczelnia może stać się Akademią jeszcze w tym roku. - Jeśli się pospieszymy, realne efekty zobaczymy już w październiku – zapowiada Witczak.
- Szkoła wykonuje solidną pracę, bo przygotowuje się do bycia uczelnią, która będzie miała wszelkie uprawnienia związane z akademickością. I teraz starała się przez ostatnie miesiące o zgodę na kształcenie na studiach doktoranckich w kolejnej dyscyplinie, w naukach humanistycznych, w nauce o bezpieczeństwie. Te wszystkie działania zbliżają uczelnię, ale procedury są bardzo długie, bo muszę państwu powiedzieć, że można mieć nawet na kilku dyscyplinach kształcenie doktoranckie i to będzie zgoda martwa, to będzie tylko wewnętrzna satysfakcja uczelni. Bo dopóki nie będzie to uczelnia o statucie akademickim, nie będzie mogła tego prawa realizować. Przed szkołą będzie długi proces ewaluacji – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Mariusz Witczak.
Zdziwieni i zniesmaczeni
Spotkanie z dziennikarzami w biurze Koalicji Obywatelskiej zwołano na 11:00, a wcześniej – na 10:30 – na konferencję prasową zaprosili Jan Mosiński i Jan Dziedziczak z PiS. Politycy przekazali, że w piątek, 5 czerwca złożyli już własny projekt ustawy w sprawie Akademii. Dokument był uzgadniany z rektorem PWSZ, prof. Andrzejem Wojtyłą, a prace nad nim trwały już od kilku miesięcy. Tylko, że jak podkreślali posłowie prawicy, nie chwalili się tym. Przekazali także, że ich projekt ustawy ma wszystkie niezbędne opinie formalno-prawne i naukowe (Biura Analiz Sejmowych, Konferencji Rektorów Akademickich, Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego i pozytywną decyzję centralnej komisji ds. nadawania tytułów i stopni naukowych).
- Tymczasem po złożeniu przez nas ustawy w Sejmie, nagle po południu dowiadujemy się, że poseł Witczak zamierza złożyć ustawę o Akademii Kaliskiej, chociaż ona jest już złożona przez nas. (…) Tak wygląda wsparcie parlamentarzystów opozycji… To pewne posumowanie, bardzo smutne, jak wygląda debata publiczna w Polsce i Kaliszu – mówi Jan Dziedziczak, poseł PiS, Pełnomocnik Rządu do Spraw Polonii i Polaków za Granicą.
Poseł Jan Mosiński powiedział, że jest „zdziwiony i zniesmaczony” działaniem Mariusza Witczaka.
- Inicjatywa posła Witczaka jest niepotrzebna. Jeśli chciał włączyć się w nasze prace, przecież my się znamy, mówimy sobie cześć, dzień dobry na korytarzach sejmowych. Co stało na przeszkodzie, żeby zapytać nas, na jakim etapie są nasze prace? – dodaje Jan Mosiński.
Oskarżenia o plagiat
Posłowie PiS-u uważają, że stworzony przez Mariusza Witczaka projekt ustawy najprawdopodobniej jest plagiatem ich projektu, bo znajdują się w nim identyczne sformułowania. Jak podaje Jan Mosiński – plagiat jest przestępstwem ściganym z urzędu, dlatego sprawa może trafić do organów ścigania.
- W chwili obecnej analizujemy ten materiał. Poczekamy, aż PO złoży swój projekt do pani marszałek i wówczas będziemy mogli porównać cały ten projekt ustawy i zobaczyć, ile jeszcze części z tego skopiowano, splagiatowano – mówi Jan Mosiński.
Z kolei Mariusz Witczak do zarzutów o plagiat podchodzi z dystansem. - Jak słyszę o takim czepialstwie, to wiem, że tam pod spodem buzuje, tam są złe emocje (...) Nie ma przy pisaniu ustaw takiej kategorii jak prawo autorskie albo zarezerwowane zdania czy słowa – uważa Mariusz Witczak.
„Ponad podziałami”
Przedstawiciele obu obozów politycznych zapewniają oczywiście, że sprawa Akademii powinna ich łączyć. - Ja nie chcę tego projektu traktować jako projektu konfliktowego, jako pałki politycznej – mówi Mariusz Witczak.
- Co stało na przeszkodzie, żeby (poseł Witczak przyp. aut.) zapytał nas, na jakim etapie są nasze prace i powiedzieć: panowie możemy się różnić politycznie, ale sprawa Akademii Kaliskiej powinna być może ponad podziałami politycznymi – wskazywał Jan Mosiński.
A wracając do faktów: na koniec kwietnia PWSZ uzyskała prawo do doktoryzowania w drugiej dziedzinie: nauk społecznych w dyscyplinie nauki o bezpieczeństwie. Wcześniej uczelnia otrzymała takie prawo w dziedzinie nauk medycznych w dyscyplinie nauk o zdrowiu. Teraz PWSZ spełnia jeden z ważniejszych wymogów koniecznych do przekształcenia w Akademię: doktoryzowania na przynajmniej dwóch kierunkach.
Na wtorek, 9 czerwca parlamentarzyści PiS-u mają zaplanowane spotkanie z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Wojciechem Murdzkiem. Zgodnie z procedurami, oba projekty ustaw powinny trafić pod obrady stosownej komisji. A pod głosowanie Sejmu może dostać się tylko jeden.
Agnieszka Gierz, Agnieszka Walczak, fot. AG, AW, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze