Decyzję o odwołaniu starszego cechu rzemiosł różnych z Pleszewie, a równocześnie przewodniczącego komisji egzaminacyjnej w zawodzie murarz/tynkarz i ławnika w komisji betoniarz, podjął zarząd Izby Rzemieślniczej w Kaliszu. Ten został zwołany przez prezesa Izby po tym, jak sprawa podsłuchu wyszła na jaw. - Jak może człowiek obdarzony zaufaniem, pełniący odpowiedzialny funkcje w Izbie, będący jeszcze szefem swojego cechu, tak się zachować? – pyta retorycznie Szymon Rubik, prezes Izby Rzemieślniczej w Kaliszu.
Tego nie rozumieją też jego współpracownicy, którzy poinformowali nas o sprawie, a zapewne również goście, którzy odwiedzali siedzibę pleszewskiego cechu i niewykluczone, że byli podsłuchiwani. Nie uzyskaliśmy informacji, kiedy urządzenie zostało zamontowane oraz w jakim celu. Z rozmowy z prezesem Izby Rzemieślniczej wynika, że raczej presji, by się tego dowiedzieć, nie ma. - Nie wiemy, jak długo to trwało, ja też bym chciał to wiedzieć, ale po tym fakcie nie chcemy z nim rozmawiać. Na razie jest odwołany z wszystkich funkcji i złożyliśmy jako zarząd informację do Rady Izby i przewodniczącego Rady, by podjąć działania – wyjaśnia Szymon Rubik i dodaje, że urządzenie zostało zdemontowane na oczach dyrektora cechu od razu po ujawnieniu tej sytuacji.
A podsłuchiwanie jest zabronione. Konstytucja RP przyznaje nam prawo do tajemnicy komunikowania i ochrony prywatności. Używanie podsłuchów, poza pewnymi wyjątkami, podlega karze zgodnie z art. 267 § 2 kodeksu karnego, który stanowi, że:
„Kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.
Jednak sprawa nie została zgłoszona organom ścigania. Szymon Rubik wyjaśnił, że rzemiosło nigdy w tego typu sprawach nie korzystało z pomocy policji i prokuratury.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze