Przypomnijmy, w małej miejscowości Czartki w gminie Żelazków w czerwcu na teren jednej z prywatnych posesji tirem przywieziono 107 beczek 200-litrowych i 45 beczek 1000-litrowych. W środku są substancje palne, rozpuszczalniki, odpady farb. Proceder okazał się wielkim oszustwem. Właściciel posesji wynajął stodołę firmie, która miała tu składować odzież. Okazało się, że jej celem było pozbycie się toksycznych odpadów i ucieczka.
Chemikalia przywieźli tirem dwaj mężczyźni, w wieku 37 i 40 lat, mieszkańcy województwa dolnośląskiego. Gdy właściciel posesji zobaczył „co się święci”, wezwał służby. Mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku, gdy wyładowywali chemikalia. Sprawców zatrzymano, przesłuchano i przedstawiono im zarzut związany z niewłaściwym składowaniem beczek, co stwarzało zagrożenie dla środowiska. Przestępstwo to zagrożone jest karą do lat 5 więzienia.
Mężczyzn wypuszczono na wolność. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu. 37-latek i 40-latek najprawdopodobniej byli wynajęci tylko do przywozu chemikaliów. Prawdziwy zleceniodawca przestępstwaa jest trudny do wykrycia, bo firma zawierająca umowę z właścicielem posesji, to tzw. firma krzak.
Na podwórku został jednak tir na tablicach rejetracyjnych PKA, którym mężczyźni przywieźli tu beczki. Do wczoraj stał na posesji i był zabezpieczony do sprawy. Mieszkańcy od początku kategorycznie podkreślali w rozmowie z nami, że jeśli ten tir ma wyjechać z Czartek to tylko z tym, co przywiózł. Dlatego tuż przed miejscem, gdzie był zaparkowany, wykopali rów, by utrudnić mu ewentualny wyjazd.
Ciągnik siodłowy z naczepą należy do firmy leasingowej, jego wartość to blisko pół mln zł– przekazuje nam kaliska policja. – Zgłosił się do nas właściciel tira i złożył zawiadomienie o przywłaszczeniu pojazdu. Sprawdziliśmy dane i okazało się, że pojazdem tym jest ciągnik siodłowy z naczepą, który stoi na terenie posesji w Czartkach. Czynności procesowe związane z tym pojazdem zostały wykonane, dlatego zapadła decyzja o wydaniu pojazdu właścicielowi – wyjaśnia nam asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Firma leasingowa wypożyczyła zatem pojazd, nie mając wiedzy do czego naprawdę posłuży. I teraz chciała go odzyskać. W tym celu policja pojawiła się w Czartkach, w czwartek, 13 sierpnia około 17:00. Policja wykonywała swoje czynności służbowe, ale te spotkały się ze sprzeciwem mieszkańców. – Niektóre osoby utrudniały nasze działania w ten sposób, że np. zamykały bramę posesji, zastawiali wjazd, wykrzykiwali w stronę policjantów obraźliwe komentarze, w końcu doszło do przepychanek – mówi nam asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej policji.
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 63 lat i 57 lat. Jeden z nich to sołtys miejscowości. – Dziś zostaną przesłuchani. Zostali zatrzymani za utrudnianie przeprowadzenia czynności służbowych funkcjonariuszom policji – przekazuje nam asp. Anna Jaworska-Wojnicz. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Tir ostatecznie został wydany właścicielowi i opuścił teren posesji. Trudno dziwić się dużym emocjom mieszkańców. Chcą jednego: zabrania podrzuconych im beczek z chemikaliami. Sprawą zajmuje się prokuratura, śledztwo trwa. Szczegółowo sprawą Czartek zajmowaliśmy się w materiale "Kukułcze jajo" w Czartkach.
AG, fot. świadek zdarzenia
Napisz komentarz
Komentarze