KKS nie był zespołem gorszym od Garbarni. Ba, w wielu fragmentach sprawiał lepsze wrażenie od gości. Gdyby wykorzystał choć część okazji, jakie sobie stworzył przed przerwą, to zapewne cieszyłby się z drugiego w sezonie zwycięstwa. Brak skuteczności, a także chwile nieuwagi w obronie sprawiły jednak, że skończyło się drugą porażką.
Kluczowy dla końcowego wyniku mógł być ostatni kwadrans pierwszej połowy. W tym czasie gospodarze stworzyli sobie co najmniej cztery stuprocentowe okazje i jeszcze kilka takich, które też, przy odrobinie szczęścia, mogli zamienić na gole. Wykorzystali jednak tylko jedną z nich. W 39. minucie do siatki rywali trafił Bartłomiej Maćczak, który dołożył nogę po dograniu Nikodema Zawistowskiego z prawej flanki. Napastnik beniaminka chwilę wcześniej przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, a bramki powinny też wpaść po strzałach Marcina Radzewicza i Roberta Tunkiewicza, który wymanewrował dwóch obrońców rywali, po czym przeniósł piłkę nad golkiperem i poprzeczką.
Za nieskuteczność sprzed przerwy kaliszanie zostali skarceni w drugiej połowie. Przyjezdni w zaledwie siedem minut przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 62. minucie wyprowadzili szybką kontrę, którą finalizował Patryk Serafin i choć z jego strzałem świetnie poradził sobie Maciej Krakowiak, to przy dobitce Jakuba Bąka był już bezradny. Kilka chwil później po dośrodkowaniu z lewej strony gospodarze nie upilnowali Donatasa Nakrosiusa, który uderzeniem głową zapewnił Garbarni pierwsze w sezonie trzy punkty.
Podopieczni Ryszarda Wieczorka starali się odpowiedzieć, a najlepszą ku temu sposobność mieli w 72. minucie. Po wrzutce Daniela Kamińskiego przed bramkarzem z Krakowa znalazł się Fabian Hiszpański, ale strzelił wprost w niego. Do celu nie doszła też poprawka Bartosza Waleńcika. Potem ataki kaliszan przypominały bardziej bicie głową w mur, aż do czwartej minuty doliczonego czasu. Wówczas na szarżę lewą stroną zdecydował się Marcin Radzewicz, po czym huknął w boczną część słupka. Po chwili goście mogli przypieczętować wygraną. Błąd popełnił Michał Borecki, który wyłożył futbolówkę jak na tacy Bąkowi, który pomknął samotnie na kaliską bramkę. Utracie gola zapobiegł jednak Krakowiak, który uniemożliwił byłemu piłkarzowi Pogoni Szczecin oddanie strzału.
Michał Sobczak
***
KKS Kalisz – Garbarnia Kraków 1:2 (1:0)
Bartłomiej Maćczak 39 – Jakub Bąk 62, Donatas Nakrosius 69
Żółte kartki: Chojnowski, Łuszkiewicz (KKS) oraz Laskoś, Bąk, Nakrosius (Garbarnia)
Sędziowali: Marcin Bielawski (Mysłowice) oraz Zbigniew Szymanek (Katowice) i Daniel Wiejowski (Gliwice)
Widzów: 700
KKS: Krakowiak – Żytko, Gawlik, Waleńcik – N. Zawistowski, Łuszkiewicz (72 Borecki), Tunkiewicz (83 Kaczyński), Radzewicz – Hiszpański (72 Sabiłło), Maćczak (61 Majewski), Chojnowski (61 Kamiński)
Garbarnia: Kozioł – Kowalski, Laskoś (46 Kardas), Masiuda, Nakrosius, Marszalik (90+1 Klimek) – Kuczak, Duda, Kołbon (57 Serafin) – Feliks, Radwanek (46 Bąk)
Napisz komentarz
Komentarze