29-letni piłkarz jest ostatnim nabytkiem ekipy beniaminka znad Prosny. – Dołączyłem do zespołu blisko trzy tygodnie temu. Od tego czasu trenowałem z drużyną, przygotowywałem się do powrotu na boisko. Wiadomo, że nie byłem w optymalnej formie, ale powoli dochodzę do siebie po przerwie. Mam nadzieję, że będę w stanie pomóc drużynie – mówi nam Tomasz Hołota.
Już w debiucie w nowych barwach udowodnił, że dla kaliskiego teamu może stanowić cenne wsparcie. W sobotnim meczu z Bytovią strzelił gola niemal równo z gwizdkiem kończącym zawody, zapewniając KKS-owi wygraną 2:1. – Na pewno trudno sobie wyobrazić lepszy debiut w nowym zespole. Takiej bramki, praktycznie po doliczonym czasie gry, jeszcze nie strzeliłem. Cieszę się, że mogłem pomóc kolegom z drużyny. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty – oznajmił zawodnik, który na boiskach ekstraklasy rozegrał 143 spotkania.
W sobotę podopieczni Ryszarda Wieczorka zanotowali drugie zwycięstwo z rzędu. W pełni zasłużone, bo nad Bytovią mieli wyraźną przewagę. – Powinniśmy ten mecz wcześniej skończyć, bo przewaga naprawdę była ogromna. Stały fragment gry sprawił jednak, że niepotrzebnie straciliśmy bramkę i wiadomo, że potem ciężko się grało, bo rywale postawili trudne warunki w defensywie. Ale swoją determinacją pokazaliśmy, że grając do samego końca można wyrwać punkty – ocenia Hołota.
W najbliższy piątek kaliski zespół zagra o kolejną zdobycz. Łatwo nie będzie, bo Chojniczanka Chojnice jeszcze niedawno była liderem drugoligowych rozgrywek, a na własnej murawie nie straciła w tym sezonie punktów. – Ostatni nasz mecz na wyjeździe wygraliśmy 3:0, więc potrafimy sobie radzić na boiskach rywali. W tej lidze nie mamy się czego bać. W każdym meczu trzeba grać o trzy punkty. Nieważne, czy u siebie, czy na wyjeździe. Z takim też nastawieniem pojedziemy do Chojnic – zapewnia nas Tomasz Hołota.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze