„Bliskie sąsiedztwo zielonych terenów jest jednym z najważniejszych atutów nowego osiedla. Chcąc zadbać o komfort naszych klientów, dajemy im szeroki wybór mieszkań o różnej powierzchni i w różnym ułożeniu. W ofercie posiadamy mieszkania na sprzedaż 2-, 3-, 4- i 5-pokojowe, z aneksami kuchennymi bądź oddzielnymi kuchniami, o powierzchniach od 39 do 83 m²” – czytamy na stronie jednej z deweloperskich firm oferujących mieszkania.
Ile trzeba zapłacić? Tego ze strony internetowej się nie dowiemy, a deweloper zachęca do osobistego kontaktu.
Konkretów brak. I właśnie to ma się zmienić.
Bo deweloper nie uwzględnił wszystkich kosztów
Prawda jest taka, że jak klient wybierze już sobie mieszkanie i zaakceptuje cenę, to chwilę później okazuje się, że jednak musi zapłacić więcej, niż dotąd myślał. Bo na przykład deweloper nie uwzględnił wszystkich kosztów, nie doliczył zapłaty za komórkę lokatorską, garaż czy miejsce parkingowe.
Serwis rynekpierwotny.pl wylicza, że na tzw. ukryte koszty składają się jeszcze takie kwestie jak podatek od czynności cywilnoprawnych (2 proc. rynkowej wartości mieszkania), podatek VAT, taksa notarialna, wypis z aktu notarialnego czy zapłata za założenie księgi wieczystej. To wszystko sprawia, że finalna cena za metr idzie w górę. Często mocno w górę.
Za ukrywanie informacji może słono zapłacić
Dlatego Sejm właśnie przyjął projekt ustawy, który zmienia zasady gry na rynku deweloperskim. Posłowie przyjęli pomysł Polski 2050, zgodnie z którym transakcje mają być bardziej przejrzyste.
„Nowelizacja przewiduje m.in. nałożenie na deweloperów obowiązku prowadzenia własnej strony internetowej, na której mają podawać informacje o cenie metra kwadratowego oferowanych lokali, całych nieruchomości lub ich części, będących przedmiotem sprzedaży” – wyjaśnia money.pl.
Dodatkowo deweloperzy będą musieli informować o każdej zmianie ceny mieszkań i poszczególnych składników ostatecznej kwoty. Za ukrywanie tych informacji lub ich niejasność przewidziano sankcje.
„Deweloper będzie mógł zostać skontrolowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz ukarany grzywną w wysokości 4 proc. rocznego obrotu. Obniżono ten próg z proponowanych pierwotnie 10 proc.” – czytamy.
Chodzi o to, żeby skończyć z „chwytami marketingowymi", czyli podawaniem na wstępie niskich cen za metr kwadratowy tylko po to, żeby klient podpisał umowę rezerwacyjną.
Napisz komentarz
Komentarze