To informacja, na którą czekał cały świat - amerykański koncern Pfizer poinformował, że ma szczepionkę na koronawirusa. Firma zapewnia, że szczepionka ma 90% skuteczności i nie powoduje ona skutków ubocznych. Albert Bourla, prezes i dyrektor generalny koncernu uznał wyniki badań za "wielki dzień dla nauki i ludzkości". Do końca 2021 r. Pfizer chce wyprodukować 1,3 mld dawek.
Według zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego szczepionka może trafić do Polski za 3-4 miesiące, a więc na wiosnę w 2021 roku. Nasz kraj miałby otrzymać około 20 milionów szczepionek. - W Ministerstwie Zdrowia powołany został zespół, który decyduje o kwestiach zakupu szczepionek przeciwko COVID-19 dla Polski. Dzięki umowom, nasz kraj zapewnił sobie prawo do korzystania z szczepionek na zasadzie proporcjonalnej do wielkości populacji - mówił na konferencji Mateusz Morawiecki. Do tego czasu Polska ma przygotowywać się do tego przedsięwzięcia, bo wyzwaniem jest chociażby przechowywanie szczepionki w temperaturze poniżej - 80°C.
Premier dodał, że szczepionka nie będzie obowiązkowa. W pierwszej kolejności otrzymają ją seniorzy oraz pracownicy służby zdrowia i służb mundurowych.
Morawiecki podkreślił jednak, że najważniejsza jest samodyscyplina i przestrzeganie przez społeczeństwo reżimu sanitarnego. - Choć prace nad szczepionką przeciw COVID-19 niosą nadzieję na szybsze pokonanie koronawirusa, to nadal konieczne jest przestrzeganie obostrzeń – podkreślił.
Emocje studzą naukowcy, zdaniem których dopuszczenie szczepionki do obrotu może potrwać kilka-kilkanaście miesięcy. Badania kliniczne nie są jeszcze zakończone. Mimo to koncern Pfizer już rozpoczął produkcję szczepionki. Firma ogłosiła, że do końca 2020 roku jest w stanie wyprodukować 50 milionów dawek szczepionki, a w 2021 roku liczba ta może wzrosnąć do 1,3 miliarda dawek.
JF, MIK, źródło gov.pl, fot. pixabay
Napisz komentarz
Komentarze