Odkrycia, które archeolodzy nazywają sensacyjnym, dokonano podczas niedawnych prac, kiedy to spod ziemi wydobyto naczynie WIĘCEJ. I to w nim jest większość denarów. Ile? Trzeba poczekać na efekty badań. – Naczynie z tą większą liczba monet jest już w laboratorium. Będzie prześwietlane. Potem naczynie będzie eksplorowane, a potem konserwacja i opracowanie – wyjaśnia dr Adam Kędzierski z Polskiej Akademii Nauk, który stał na czele zespołu odkrywców.
Część monet z naczynia wypadła. I jest to kilkaset sztuk denarów krzyżowych.
Dzban zostanie prześwietlony tomografem. Dzięki temu uda się odpowiedzieć na pytanie, jaki majątek skrywa, ale według odkrywców jest to kilka tysięcy monet.
Można by za to kupić wioskę
Pierwszy skarb ze Słuszkowa (ten ostatni traktowany jest jako odrębne odkrycie) najprawdopodobniej został odkryty przez samych mieszkańców w 1935 roku. I do drugiej połowy XX wieku był pod ich „opieką”. Dopiero Krzysztof Dąbrowski, prekursor badań archeologicznych w Kaliszu, w czasie swojej pracy wpadł na trop wykopanych przed laty monet i pozyskał je „dla świata”. Obecnie znajdują się w kolekcji Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. W 2015 roku był jednym z tematów wystawy „Skarby doliny Prosny”.
Jak do tej pory to największe takie odkrycie w historii, które liczy ponad 13 tysięcy denarów krzyżowych. Jednak nadal ma przed historykami sporo tajemnic. – Być może było ich nawet około 20 tysięcy, w czasie wojny część skarbu przepadła, została przetopiona – wyjaśnia Adam Kędzierski. - Cały czas nie wiemy, gdzie ten pierwszy był, więc tutaj jest jeszcze sporo pytań. Jeśli uda się pozyskać finanse to w przyszłym roku będziemy to archeologicznie badać w samym Słuszkowie.
Także po to, by znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd w tej wsi tyle denarów krzyżowych.
Dokąd trafi drugi skarb odkryty w 2020 roku? Zdecyduje konserwator zabytków.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze