Mirosław Maślak od pierwszych dni pobytu w schronisku św. Brata Alberta, do którego trafił po długiej tułaczce wyróżniał się zaradnością i pracowitością. Dlatego już po roku został wyznaczony do otrzymania mieszkania. - Mamy umowę z Miastem, że jeden mieszkaniec, który ma własne środki na jego opłacanie w ciągu roku otrzymuje od Miasta mieszkanie. Pan Mirosław miał własne środki, które teraz stracił z nie swojej winy. Firma przestała wypłacać mu pensję – mówi Bożenna Pietniunas, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Znana w Kaliszu firma budowlana, w której pracował Mirosław Maślak zbankrutowała, nie wypłacając kilkunastu pracownikom wynagrodzenia. Wśród nich był między innymi podopieczny schroniska przy ulicy Warszawskiej. W jego przypadku firma zalega z wypłaceniem 4 tysięcy złotych. – Szef obiecywał nam bardzo dużo, a wypłacał nam 100 zł, 150 zł na miesiąc. Zjednaliśmy się z ludźmi, którzy też tam pracowali i poszliśmy do sądu pracy, ale kiedy będzie rozprawa nie wiadomo – opowiada Mirosław Maślak.
Mirosława Maślaka wspiera Bożenna Pietniunas ze Shcorniska im. św. Brata Alberta w Kaliszu, którego był podopiecznym
Mirosław Maślak od tego czasu podejmował drobne prace dorywcze i robił wszystko, żeby nie stracić mieszkania, które sam sobie wyposażył i wyremontował. Jednak często to nie wystarczało. Trudną sytuację swojego podopiecznego Bożenna Pietniunas odkryła tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. - Odwiedziliśmy go z paczką, a zastaliśmy mieszkanie zimne i ciemne. Pan Mirosław nie miał też nic do jedzenia, dlatego zaproponowałam, żeby na drugi dzień przyszedł do schroniska, gdzie dostanie śniadanie, obiad, kolację – wspomina Pietniunas.
Pokrzywdzony przez firmę, która między innymi odpowiadała za budowę kaliskich TBS-ów Mirosław Maślak teraz jest zatrudniony w schronisku na umowę zlecenie, gdzie zarabia marne grosze jako złota rączka. - na opłaty na szczęście mam, w schronisku się najem i jakoś wystarcza. Za wszelką cenę chcę uratować to mieszkanie. Mam nadzieję, że w końcu znajdę lepiej płatną pracę – mówi Maślak.
Mirosław Maślak zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy jako bezrobotny i liczy na to, że praca na stanowisku blacharz- dekarz albo w jakimkolwiek innym w końcu się znajdzie i wszystko raz jeszcze odmieni się na lepsze.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze