Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jej 5- miesięczny syn nie żyje, dziś sąd odebrał jej drugie dziecko

Jej 5 – miesięczny synek zmarł w trakcie podróży autobusem. Dziś 22 – letniej Kindze czasowo odebrano drugiego syna, bo sąd rodzinny z uwagi na dobro dziecka „zarządził natychmiastowe umieszczenie małoletniego w pieczy zastępczej".
Jej 5- miesięczny syn nie żyje, dziś sąd odebrał jej drugie dziecko

22- letnia Kinga z o rok młodszym partnerem – ojcem jej dwójki dzieci mieszkała w Złotnikach Wielkich w gm. Żelazków.  Para żyła w domu razem z rodzicami chłopaka. On pracował, ona nie.  Regularnie korzystali z wsparcia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żelazkowie. – Pomagaliśmy tym młodym rodzicom w usamodzielnieni się, mają bardzo trudne warunki mieszkaniowe – mówi Krystyna Krzywda, kierownik GOPS w Żelazkowie.

Właśnie problemy mieszkaniowe spowodowały, że Kinga z dziećmi bardzo często wyjeżdżała na dłużej do rodzinnego Aleksandrowa pod Środą Wlkp. i tam pomieszkiwała z matką i z trojgiem rodzeństwa, chociaż warunki mieszkaniowe i sytuacja finansowa rodziny wcale nie była lepsza niż ta w domu w Złotnikach. – Problemem w tej rodzinie było bezrobocie i niezaradność życiowa. To powodowało dalsze, przykre dla rodziny konsekwencje – mówi Iwona Golińska z Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowym Mieście nad Wartą. Problemy finansowe i wychowawcze spowodowały, że rodzina była pod stałym nadzorem  GOPS – u. Przyznano im asystenta rodziny.

W poniedziałek (19.01) Kinga z 5 – miesięcznym niemowlęciem i drugim, półtorarocznym synkiem po raz kolejny wybrała się w drogę ze Złotnik do Aleksandrowa.  Ten wyjazd różnił się jednak od poprzednich. – Zazwyczaj gdy ta kobieta wyjeżdżała na dłużej, to informowała nas o takim zamiarze. Tym razem wyjechała nagle. – mówi Krystyna Krzywda z GOPS w Żelazkowie.


22-latka z dwójką dzieci na dworcu PKS spędziła prawie dwie godziny. Starszemu kupiła chipsy. Niemowlę było w nosidełku. Nikt nie przyglądał się 5-miesięcznemu chłopcu. Prokuratura sprawdzi teraz, czy w tym momencie dziecko jeszcze żyło.


Kinga po niespełna pięciogodzinnej podróży wysiadła na przystanku w okolicy rodzinnego Aleksandrowa. Jej młodszy syn już nie oddychał. Jak udało nam się ustalić, kobieta kilka minut przed wyjściem z autobusu kaliskiego pekaesu zorientowała się, że niemowlę przewożone w nosidełku nie żyje. Sama powiadomiła o tym pogotowie ratunkowe, ratownicy natomiast policję i prokuraturę.  W środę odbyła się sekcja zwłok chłopca  - Podczas której nie stwierdzono jakichkolwiek śladów obrażeń wewnętrznych lub zewnętrznych wskazujących na działanie osób trzecich.  Biegły przedłoży do akt sprawy opinię pisemną.  – mówi  Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

 Prawdopodobną przyczyną śmierci może być tzw. nagła śmierć łóżeczkowa. Według lekarzy czynnikiem ryzyka w takich przypadkach jest m.in. młody wiek matki i pora zimowa.  To ostatecznie ustali jednak prokuratura. Śledczy  wyjaśniają też czy dziecko zmarło w trakcie podróży, czy może jeszcze w Złotnikach zanim kobieta wsiadła do autobusu. Kobietę z dziećmi widziało tego dnia wiele osób, m.in. kierowcy PKS, pasażerowie i obsługa dworca autobusowego w Kaliszu. Nikt jednak nie zwracał szczególnej uwagi na stan przewożonego w nosidełku chłopczyka. – Kierowcy autobusu z Złotnik do Kalisza i tego relacji Kalisz Poznań mówią, że 22 – latka podczas podróży zachowywała się spokojnie. Miała dziecko w nosidełku. Chłopczyk  ani razu nie zapłakał, nie kwilił ani w drodze do Kalisza, ani później do Klęki – mówi portalowi faktykaliskie.pl Mariusz Mironowicz z Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego.

 Śledczym trudno będzie ustalić dokładną godzinę i miejsce zgonu, ale jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie jest pewne, że stało się to w przedziale czasowym od poranka do przedpołudnia w poniedziałek.   

Prokuratura zainteresowała się też losem starszego syna Kingi. - Pod opieką matki zmarłego chłopca pozostaje jeszcze jedno półtoraroczne dziecko i z uwagi na uzasadnione wątpliwości co do prawidłowego wykonywania opieki przez matkę, zawiadomiono o powyższym Sąd Rodzinny i Nieletnich w Środzie Wlkp.  – czytamy w komunikacie prokuratury.


 Wczoraj sąd rodzinny z uwagi na to, że „dobro dziecka jest zagrożone” podjął decyzję o zabraniu Kindze jej drugiego synka. „W dniu 22 stycznia 2015 roku na podstawie art. 109 KRiO  Sąd Rejonowy w Środzie Wielkopolskiej zarządził natychmiastowe umieszczenie małoletniego w pieczy zastępczej". – czytamy w komunikacie wysłanym do naszej redakcji z Sądu Rejonowego w Środzie Wlkp. Dziecko trafiło do rodziny zastępczej na terenie gminy Żelazków co najmniej do czasu zakończenia postępowania w sprawie śmierci jego 5- miesięcznego brata.  

Kingę i jej partnera - ojca dwójki dzieci objęto pomocą psychologiczną.  

Marcin Spętany, fot. archiwum


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama