Kaliszanie przegrali w sobotę dziesiąty w tym sezonie mecz. Po raz drugi musieli przełknąć gorycz porażki z częstochowską Skrą. – Graliśmy z bardzo dobrze zorganizowanym zespołem, który nastawił się przede wszystkim na to, żeby skutecznie nam przeszkadzać i to mu się udawało – ocenia trener kaliskiego drugoligowca Ryszard Wieczorek. – Mimo to stworzyliśmy sobie parę możliwości do zdobycia bramki. Odzywają się jednak stare grzechy. Nie mamy takiego kilera, który zamknąłby mecz. A było to spotkanie do pierwszej bramki, pierwszy gol decydował o rozstrzygnięciu. Sam wynik to zresztą pokazuje. W drugiej połowie przy stanie 0:0 stuprocentową sytuację miał Mateusz Majewski i gdyby zamienił ją na gola to prawdopodobnie to my byśmy wyszli z tego spotkania zwycięsko. Musimy mieć jeszcze więcej parcia na strzelanie bramek. Tego zdecydowanie nam zabrakło – dodaje szkoleniowiec.
Zwycięski gol padł w końcówce rywalizacji, gdy gospodarze grali w osłabieniu. – Mogliśmy na pewno ustrzec się utraty tego gola. To nie było tak, że przeciwnik zrobił przewagę, dzięki temu, że miał więcej graczy na boisku. Po prostu zagapiliśmy się przy stałym fragmencie gry. To problem, który trzeba wyeliminować, bo to kolejny mecz, który przegrywamy 0:1 przez to, że tracimy gola po takim gapiostwie – przyznaje trener Wieczorek.
Ten wiosny kaliski zespół rozegrał jak dotąd trzy mecze o punkty. Dwa z nich, w tym ten sobotni, kończył porażką 0:1. – Dla układu tabeli każdy mecz jest ważny. Ten ze Skrą był przeważny, bo rywale nam uciekli. Do końca sezonu jeszcze jednak daleko, choć te porażki po 0:1 trochę niepokoją. Przed nami intensywny tydzień, ale mamy szeroką kadrę i nie powinniśmy mieć problemu. Mecz z Garbarnią na pewno będzie trudny i na nim się teraz skupiamy. Dopiero później będziemy myśleć o Śląsku – oznajmia Ryszard Wieczorek.
Zimą w jego drużynie doszło do kilku zmian kadrowych. Kadrę „trójkolorowych” zasilił m.in. Hiszpan Nestor Gordillo, który ma już na koncie dwa gole. – Każdy zawodnik, który do nas przyszedł, jest zawodnikiem dobrym i stworzył mocną rywalizację na poszczególnych pozycjach. Na to właśnie liczyliśmy. Chcemy, by cała grupa przez tą rywalizację była coraz to lepsza i tak to się dzieje. Nieraz nie idzie to w parze z wynikiem, ale poczekajmy. Jestem przekonany, że ten zespół stać na dużo więcej i myślę, że jeszcze w tej rundzie to pokaże – przekonuje szkoleniowiec beniaminka eWinner II ligi.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze