Kaliskie Przedsiębiorstwo Transportowe istnieje od 2011 roku i od tego też czasu zarządza dwiema spółkami transportowymi: Kaliskimi Liniami Autobusowymi i Przedsiębiorstwem Komunikacji Samochodowej. Na początku tego roku nowe władze Kalisza odwołały całą Radę Nadzorczą i powołały nowy skład, a ten zabrał się za rozliczanie KPT. Przewodniczący Rady Nadzorczej Filip Żelazny przyznaje, że w ubiegłym roku KPT wypracowało zysk w wysokości ponad 31 tys. zł, ale ważniejsze są dla niego sprawozdania finansowe podległych KPT jednostek. - A te nie przedstawiają się najlepiej. To jest 1 295 000 straty KLA za rok 2014 i 3 048 000 zł straty PKS – mówi Filip Żelazny.
W sumie w ubiegłym roku obie spółki zakończyły rok z ponad 4 300 000 zł strat. Rada Nadzorcza KPT wypowiedziała więc umowy o pracę prezesowi spółki, Jerzemu Walczyńskiemu i jego zastępcy Ryszardowi Latańskiemu.
Tymczasem Dariusz Grodziński, były wiceprezydent Kalisza w poprzedniej kadencji odpowiedzialny m.in. za transport, wylicza skąd jego zdaniem wzięły się rzekome straty w Kaliskich Liniach Autobusowych i podważa decyzję o wypowiedzeniach dla zarządu. Jak podkreśla, same ulgi dla osób korzystających z Karty Dużej Rodziny to dla KLA 700 tysięcy złotych kosztów nieprzewidzianych w planie finansowym spółki na ubiegły rok. A na tym nie koniec. - Musieliśmy zdjąć opłatę manipulacyjną na sesji rady miejskiej i to wywołało stratę 250 tysięcy złotych. Wprowadziliśmy linię nocną, bardzo oczekiwaną przez kaliszan. Z tego, co pamiętam, prezes wyliczył 150 tysięcy złotych straty. Dodajmy jeszcze do tego koszty remontów wszystkich ulic w Kaliszu. Same puste przejazdy tytułem objazdów to jest koszt rzędu 70-100 tysięcy – wylicza Dariusz Grodziński.
Filip Żelazny twierdzi, że podczas zebrania z Radą Nadzorczą zarząd KPT miał przedstawić pewien plan napraw, ale jak mówi – zabrakło konkretów. Zarząd począwszy od 1 marca, będzie jeszcze pracował przez 3 miesiące nad ewentualnym wyjściem z trudnej sytuacji finansowej spółki. - Skoro takie stanowisko wypracowano, to teraz oczekujemy propozycji konkretnych rozwiązań, tak by można było tę sytuację uzdrowić, naprawić – podkreśla Żelazny.
W ciągu trzech lat istnienia KPT wchodzące w jego skład spółki, jak poinformował podczas wczorajszej konferencji prasowej Filip Żelazny, przyniosły ponad 8 milionów złotych strat. – Podczas gdy powołanie KPT miało dać efekt synergii, lepszego zarządzania – mówi Filip Żelazny. Duża część tej kwoty to straty PKS, który został w 2011 roku przejęty w całości przez Miasto od Skarbu Państwa i w obecnej formie działania tylko w ciągu dwóch miesięcy wakacji przynosi zdaniem Żelaznego grubo ponad milion złotych strat.
Nowe władze Kalisza rozważają w związku z tym rozwiązanie KPT lub zmiany w ramach struktur spółki. W obu przedsiębiorstwach pracuje obecnie ponad 330 osób. - W takim wymiarze te przedsiębiorstwa transportowe funkcjonować nie mogą, dlatego że doprowadza to do sytuacji takiej, że co kilka miesięcy pojawiałby się wniosek zarządów poszczególnych spółek o to, żeby Miasto w ramach rekompensaty dołożyło kolejne pieniądze – mówi Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza. – W ten sposób wyglądało to w ostatnich latach. Ci ludzie nie przejmowali się tym, że tych pieniędzy brakuje, bo co kilka miesięcy występowali do Rady Miasta o zwiększenie finansowania.
Dariusz Grodziński kontruje: komunikacja publiczna nigdy nie będzie rentowna, ale – zgodnie z przyświecającym KLA hasłem – dla dobra mieszkańców musi być utrzymywana. - To jest zadanie własne i trzeba to finansować z budżetu miasta, po to żeby zapewnić mobilność społeczeństwu, szczególnie dzieciom, uczniom w wieku szkolnym ale także osobom starszym, ale także promować transport zbiorowy, żeby ograniczać jak się da transport samochodowy i równoważyć te wszystkie środki transportu – mówi Grodziński, radny Platformy Obywatelskiej.
W najbliższym czasie ma być ogłoszony konkurs na stanowisko prezesa KPT. Rada nadzorcza ma z obecnym jeszcze zarządem spotkać się w połowie marca.
Mirka Zybura, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze