Wszystko działo się w okolicach Parku Miejskiego. Patrol strażników miejskich zauważył puszczone bez nadzoru dwa psy, które podbiegały do przechodniów, powodując zagrożenie. Ich właściciela, pana po pięćdziesiątce, mundurowi zastali siedzącego na ławce. - W trakcie interwencji mężczyzna, po uświadomieniu sobie popełnionego wykroczenia, zmienił nagle język komunikacji z polskiego na jeden z języków skandynawskich. Udawał, że niczego nie rozumie, mając zapewne nadzieję, że strażnicy odstąpią od dalszych czynności – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
Tymczasem mundurowi poprosili o pomoc policję oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. Ci ostatni udali się z delikwentem do jego mieszkania, gdzie okazał im paszport wskazujący, iż posiada obywatelstwo jednego z krajów skandynawskich, ale w rzeczywistości jest Polakiem. – W drodze do sądu, gdzie został dowieziony, mężczyzna nagle przypominał sobie swój język ojczysty. Został osądzony w trybie przyspieszonym i za brak nadzoru nad psami ukarany grzywną w wysokości 200 złotych – dodaje komendant kaliskiej jednostki.
MIK, fot. SMK
Napisz komentarz
Komentarze