Dym wydobywający się z mieszkania na pierwszym piętrze zauważono przed godz. 17.00 w środę. Jedna z lokatorek schroniła się na balkonie i tam czekała na pomoc. W tym czasie druga z mieszkanek usiłował uciekać, ale nie dała rady. – Kobieta zasłabła tuż przy drzwiach wejściowych. Strażacy, aby dostać się do środka, musieli je wyważyć – mówi Grzegorz Kuświk, oficer prasowy państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. – Obie kobiety zostały wyprowadzone na zewnątrz, gdzie do czasu przyjazdu karetki podawano im tlen. W międzyczasie przeprowadzono ewakuacje lokatorów z mieszkań położonych na wyżej kondygnacji.
Poszkodowane w pożarze kobiety trafiły do szpitala. Obie z objawami podtrucia tlenkiem węgla, a jedna z nich także z poparzeniami. – Ta pacjentka pozostała na oddziale wewnętrznym szpitala. Druga jeszcze wczoraj odjechała z policją – mówi Paweł Gawroński, Rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu.
Okazało się, że w zadymionym lokalu zapalił się tapczan, od którego zajęły się inne meble. Spaleniu uległa instalacja elektryczna w pomieszczeniu, telewizor, lodówka oraz ścianki działowe, a ze ścian odpadł tynk. - Wstępne straty oszacowano na 20 tys. zł. Prawdopodobna przyczyną pożaru było zaprószenie ognia – dodaje Grzegorz Kuświk.
Akcja straży pożarnej trwała 2,5 godziny. Z ogniem walczyło 9 ratowników
MIK, fot. Łukasz Pawelski
Napisz komentarz
Komentarze