Motocykliści z regionu to zgrana grupa. Wspólnie organizują takie akcje, jak Motoserce czy Motomikołajki. Oddają honorowo krew, robią paczki dla podopiecznych Domów Dziecka. W tę sobotę organizują bezpłatne szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Fani jednośladów starają się pokazać społeczeństwu, że nie są „dawcami” i szaleńczymi zabójcami. Jednak czarne owce się zdarzają, jak w każdym środowisku. Na facebookowym profilu „Motocykliści Kalisz” odnośnie wypadku w Plewni można przeczytać m.in. takie komentarze: „Cwaniactwo nie zna granic. Frajer niech nigdy nie mówi o sobie ze jest motocyklistą!”- pisze Robert. Dawid: „Totalny brak wyobraźni. Jak ktoś potrafi racjonalnie myśleć i jeździć z głową, to nikt cierpiał nie będzie”. Michał: „Niestety czy 2 czy 4 koła, jeśli kierownicą i gazem porusza brawura bądź po prostu głupota, można skrzywdzić wiele niewinnych ludzi. Uprawnienia to podstawa, choć wielu z papierem jeździ jakby już dawno zapomnieli kodeksu.
26-latek, mieszkaniec powiatu kaliskiego, który na pasach śmiertelnie potrącił 15-latkę, jechał sportowym motocyklem Kawasaki ZX 6R ZDJĘCIA I FILM Z WYPADKU To tak zwany ścigacz, który może rozwinąć prędkość nawet do 260 km/h. - Te motocykle do 100 km/h dochodzą często w 3 sekundy. Ale nie problem jest się rozpędzić. Problemem jest się zatrzymać – mówi Bogumił Pawlak, motocyklista, właściciel ośrodka szkolenia kierowców.
Szczególnie, gdy nie przeszło się obowiązkowego kursu, nie zdało egzaminu na kategorię A, a wsiada się na ścigacza i znacznie przekracza dozwoloną prędkość. Brak umiejętności, brak doświadczenia plus nadmierna szybkość - tak wypadek w Plewni ocenia Bogumił Pawlak. - W kursie prawa jazdy na motocykle ćwiczymy ominięcie przeszkody przy prędkości 50 km/h. Jeżeli ten 26-latek miałby jakiekolwiek doświadczenie, większe czy mniejsze, to najprawdopodobniej poradziłby sobie z tą sytuacją, nawet przy znacznej prędkości – uważa.
Brak umiejętności, brak doświadczenia - ocenia Bogumił Pawlak, który szkoli przyszłych motocyklistów
Motocyklistów na drogach z każdym dniem będzie coraz więcej. Zaczyna się w końcu sezon. Nie dalej jak w pierwszy dzień wiosny, 21 marca brawurową przejażdżkę na drodze do Kokanina urządził sobie 40-letni motocyklista.
Przekroczył prędkość o blisko 100 km/h, wyprzedzał „na trzeciego” przed rondem i na skrzyżowaniu. Jego wyczyny bacznie obserwowali i nagrywali policjanci. Kierowca stracił prawo jazdy. - Nie można wszystkich wsadzać do jednego worka – przekonuje Bogumił Pawlak. – Brawura i ułańska fantazja ponosi tych najbardziej niedoświadczonych, tych, którzy najmniej potrafią. Rozsądny motocyklista nie musi pokazywać, ile umie. Szaleje na torze, nie na drodze – dodaje szkoleniowiec.
Każdy pojazd w niewłaściwych rękach zabija.
AG, fot. autor, KMP w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze