Był początek listopada, rok temu. Do aresztu trafiły trzy pielęgniarki w wieku od 38 do 58 lat, Mariola, Bożena i Romualda. Każda była zatrudniona w innym miejscu – w prywatnych podmiotach medycznych – jedna z nich pracowała równolegle w szpitalu. Połączył je przestępczy proceder. Za kwoty od 500 do 700 zł wystawiały certyfikaty covidowych szczepień, a przeznaczone do tego szczepionki niszczyły.
Na ten moment prokuratura postawiła zarzuty aż 98 osobom.
W przypadku trzech z nich dotyczą one przyjmowania korzyści majątkowych, a w przypadku pozostałych dotyczą one podżegania do wystawienia poświadczającego nieprawdę dokumentu, gdzie osoby te chcą, aby osoba pełniąca funkcję publiczną w rozumieniu ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej dokonała czynu zabronionego w postaci zarejestrowania fikcyjnego szczepienia, przygotowały jej dane osobowe, a następnie po umieszczeniu w systemie wpłacały kwoty od kilkuset złotych – mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Wobec części z podejrzanych zastosowano zabezpieczenia i poręczenia majątkowe na łączną sumę około 200 tysięcy zł oraz dozory policyjne. Wiadomo, że spora grupa to mieszkańcy południowej Wielkopolski w wieku od 31 do 45 lat.
Trzy pielęgniarki były tymczasowo aresztowane na kilka miesięcy. Teraz odpowiadać będą z wolnej stopy. Grozi im do 8 lat więzienia. Co grozi osobom, które zgłaszały się po fałszywy certyfikat? Jak mów nam Maciej Meler – przestępstwo to zagrożone jest karą od roku do 10 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze