Sprawę nagłośnili medialnie i zgłosili do prokuratury aktywiści działający na rzecz praw zwierząt. Ukrytą kamerą nagrali jedno z namiotowych stoisk w Antoninie.
To co zarejestrowali aktywiści ukrytą kamerą jest wstrząsające, aż ciężko wyobrazić sobie jak wielkie cierpienie zadawano rybom zabijanym w namiocie. Zabijanie bez ogłuszania, patroszenie żywych ryb, urywanie głów, używanie nieodpowiednich narzędzi (…) Warto zauważyć, że koszmar ryb nie jest tylko przedświątecznym problemem. Na przedmiotowym stoisku odbywała się regularna sprzedaż ryb takich jak jesiotry, sumy, amury oraz karpie – piszą obrońcy praw zwierząt.
Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! powiadomiła Powiatowego Lekarza Weterynarii oraz złożyła zawiadomienie do prokuratury zawierające trzy i pół godziny nagrań.
Dla mnie te filmy są szokujące – powiedział PAP szef ostrowskiej weterynarii Dariusz Hyhs.
Specjaliści po obejrzeniu nagrań nie mieli wątpliwości, że zachowanie mężczyzny jest karygodne.
- Po tym, co zobaczyłem, jestem przerażony. Do niedawana naukowcy spierali się na temat tego, czy ryby odczuwają ból i cierpienie. Pewne jest, że ryby reagują na bodźce i możemy sprawdzić, czy odczuwają stres. Nigdy nie powinniśmy postępować z nimi tak, jak widziałem na tym filmie. To jest niehumanitarne i obrzydliwe - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską doktor Andrzejowi Kapusta z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie.
35-latka prokuratura oskarża o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Dodatkowo okazało się, że mężczyzna swój biznes prowadził nielegalnie, bo nie poinformował o nim inspekcji weterynaryjnej, a jest to obowiązek.
Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
Przypomnijmy, cztery lata temu głośno było o podobnej sprawie. 60-letni pan Wojciech gilotynował karpie bez wcześniejszego ich ogłuszania na jednym z targowisk w Krotoszynie. Nagrania z jego procedru także trafiły do sieci. Sąd Rejonowy w Krotoszynie skazał go na 3 miesiące bezwzględnego więzienia. Po apelacjach obu stron Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał mężczyznę na grzywnę 800 zł i nawiązkę na rzecz jednej z organizacji działających na rzecz praw zwierząt. Według Sądu w Kaliszu pan Wojciech karpie uśmiercał w sposób niehumanitarny, ale się nad nimi nie znęcał.
Napisz komentarz
Komentarze