Przypomnijmy. Wczoraj wczesnym tankiem na al. Niepodległości w Jarocinie około świadkowie widząc atak mężczyzny na kobietę, powiadomili policję.
- Policja została poinformowana o bójce pod blokiem na Al. Niepodległości w Jarocinie. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna bije kobietę. Gdy zajechali na miejsce kobieta leżała na ulicy, z urazem głowy – mówi asp. sztab. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy KPP w Jarocinie.
Przybyli na miejsce policjanci próbowali reanimować ranną kobietę, jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia. Rany głowy były jednak tak rozległe, że kobieta zmarła.
- Mieliśmy zgłoszenie, że jedziemy do pobicia. Jak zajechaliśmy, to ta pani już nie żyła. Policjant próbował ją reanimować, ale ona już nie żyła. Głowę miała roztrzaskaną. Była masa krwi. Nie wiem, czym ją uderzył. Ale to była jakaś siekiera, maczeta – mówił portalowi jarocinska.pl jeden z ratowników pracujących na miejscu tragedii.
Policjanci zabezpieczyli m.in. nagrania monitoringu wizyjnego, przesłuchano też świadków. Śledczy szybko wpadli na ślad podejrzanego, który doprowadził ich do Poznania. Policja ustaliła, że zaraz po ataku na jarociniankę sprawca pojechał do Poznania. Gdy do jego drzwi zapukała policja, okazało się, że 60 – latek już nie żyje.
- Okoliczności jego śmierci mogą wskazywać na śmierć samobójczą – mówi Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Sąsiedzi zmarłej 57- latki twierdzą, że kobieta już wcześniej nachodzona była przez nieznajomego im mężczyznę.
Napisz komentarz
Komentarze