Wylogowani. Poznaj swoją naturę – chodzi tu o naturę polskiej przyrody, ale i tę własną, często skrywaną przed sobą i innymi. To obozy surwiwalowo – przygodowe, które są jednocześnie czymś więcej niż przygoda i czymś więcej niż surwiwal.
- Uczymy na obozach sztuki przetrwania, surwiwalu, uczymy o bezpieczeństwie w przestrzeni publicznej, organizujemy przy tym emocjonującą przygodę, zabawę w grupie. Ale umiejętność rozpalania ognia czy pozyskiwania wody nie są tu najważniejsze. Najważniejsze jest to, że w praktyczny sposób uczysz się cierpliwości, bo rozpalenie ognia trwa dużo dłużej niż naciśnięcie okienka smartfona, uczysz się współpracy, bo sam nie zbudujesz schronienia i musisz dogadać się z partnerem, nawet jeśli to niezły łobuziak. Te umiejętności społeczne są najważniejsze, bo w lesie to przygoda, a każdy ma swój surwiwal, w domu, w szkole, na ulicy – mówi Marcin Spętany, współwłaściciel „Wylogowanego” lasu.
Rozum. Najważniejsze narzędzie przetrwania
Wylogowanego lasu, bo używa się tam wszystkich narzędzi, włącznie z tym najważniejszym- rozumem- oprócz jednego. Telefon zostaje zamknięty w specjalnej skrzyni. O resztę muszą postarać się sami obozowicze. Są zadania z zakresu przetrwania w trudnych warunkach, ale i sporo pożytecznej nauki: rozpoznawanie jadalnych roślin i grzybów, sporo też niezłych atrakcji: jazda pojazdami offroadowymi, leśna tyrolka, wspinaczka, strzelanie z łuku, procy, wiatrówki, poszukiwanie skarbów wykrywaczem metali i wiele innych. Po co to wszystko?
- Podstawą jest sam fakt przebywania w lesie. Tu nie chodzi tylko o świeże powietrze. Naukowo udowodniono, że ekosystem lasu jest prozdrowotny dla człowieka, drzewa nie wydzielają tylko tlenu, ale i zbawienne dla naszego zdrowia fitoncydy, które mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie. Dzieci siedzą w domu, w szkolnych ławkach, nawet jak są organizowane jakieś zajęcia z zakresu zdrowia psychicznego, to robione są one na zbiórkach na salach gimnastycznych i to jest mocno teoretyczne, bo o szacunku czy współpracy piszę się tam na karteczkach. Tutaj w lesie niczego nie trzeba zapisywać i wyjaśniać. Tak to organizujemy, że obozowicze na własnej skórze tego doświadczają, trochę się pobrudzą, ktoś się skaleczy, zarobi siniaka, ale o to w tym chodzi. My im nie robimy wykładów, tylko naprowadzamy na właściwe wnioski – mówi Agnieszka Gierz, współautorka projektu Wylogowani.
Bywa trudno i niewygodnie. Trzeba też przełamać własny strach
- Może i potrzeba więcej szpitali psychiatrycznych. Ale czy ktoś chce, żeby jego dziecko tam trafiło? W przypadku dorosłych to działa lepiej, ktoś zachoruje, świadomie lub mniej położy się do szpitala. W przypadku dzieci do szpitala trafia się jak dojdzie już do mniejszej czy większej tragedii, do próby samobójczej albo do aktu przemocy. M.in. system edukacji powinien zapobiegać takich sytuacji, a nie tylko starać się niwelować skutki takich zdarzeń – mówi Marcin Spętany.
W obozach „Wylogowanych” do tej pory udział wzięło około 1500 dzieci. Rodzice blisko 200 z nich odpowiedziało na anonimową ankietę na temat tego, co obóz zmienił w ich dzieciach, jeśli w ogóle. Obozy odbywają się według autorskich scenariuszy "Wylogowanych", dostosowane są do pory roku i wieku uczestników. Powstały one m.in. na podstawie wniosków po eksperymencie społecznym "Wylogowani. Survival Challenge", przeprowadzonym w 2020 roku.
46 procent dzieci ankietowanych była tylko raz na obozie. Ale ponad połowa brała w nim udział dwa razy, a co szósty syn lub córka ankietowanych był w lesie „Wylogowanych” trzy lub więcej razy.
I jak było? Dzieci były bardzo zadowolone- odpowiedziało tak ponad 89 procent. 9 procent było po prostu zadowolone, dwóch obozowiczów było zawiedzionych.
94 procent obozowiczów zadeklarowało, że jeszcze raz weźmie udział w obozie. 6% jeszcze tego nie wie. Tylko jedna osoba odpowiedziała, że nie weźmie udziału w obozie. Zaznaczyć tu trzeba, że obozy odbywają się w warunkach bez wyjątkowych wygód, a czasami warunki pogodowe są bardzo niesprzyjające. Latem doskwiera obozowiczom upał, zimą czasami w strugach zimnego deszczu, a nawet w trakcie śnieżycy muszą pokonywać kolejne zadania. Mimo tak trudnych warunków 94 procent chce się spróbować jeszcze raz i dokładnie to robi, bo większość obozowiczów, jak wynika z odpowiedzi na wcześniejsze pytanie była dwa lub więcej razy u „Wylogowanych”.
A co im dał udział w obozie? I tutaj do odpowiedzi było kilka opcji.
Bardzo dobrym efektem udziału w obozie jest „zachęcanie rodziny do wyjścia do lasu”. W trakcie obozu jego uczestnicy są zachęcani do aktywizacji rodziny w tym zakresie. W Polsce mamy to szczęście, że lasy są ogólnodostępne, a w trakcie obozu dzieci przekonują się, że las może być świetnym miejscem na spędzanie wolnego czasu. Ponadto bardzo często bywa tak, że na obóz zapisuje się brat lub siostra uczestnika z poprzedniej edycji.
Co im to daje?
Zapytaliśmy rodziców o skutki uczestnictwa w obozie. Nie tylko te krótkotrwałe, bo dziecko zaraz po takiej przygodzie jest pod jego silnym wrażeniem, ale gdy emocje opadają i wraca się do codziennych spraw, szybko ta ocena może się zmienić.
- Mimo tego, że dzieci i młodzież są przebodźcowane, obłożone wieloma obowiązkami, ale i kuszone wieloma atrakcjami, nie zawsze dla nich korzystnymi, to ten pozytywny efekt udziału w obozie długotrwale utrzymuje się u dzieci ponad 70% ankietowanych rodziców. Wyobraźmy sobie, że każdy uczeń jeden dzień w miesiącu spędza w lesie. Nie twierdzę, że las jest lekarstwem na wszystko, a w ankiecie nie pytamy czy nasz obóz rozwiązał wszystkie problemy dziecka. Pytamy o pozytywny wpływ na uczestnika i tylko i aż o to tu chodzi – ocenia Agnieszka Gierz.
W ogólnej ocenie obozów ankietowani rodzice pisali, że obozy to „nauka interesujących rzeczy” i „dobra zabawa”, ale zdecydowana większość (75 procent), że ten obóz to „ dobry wpływ na kondycję psychiczną i fizyczną dziecka”.
Wylogowani. Poznaj swoją naturę, to nie tylko obozy. To też działalność internetowa. Mimo nazwy, projekt zakłada promocję aktywności fizycznej na łonie natury, a internet jest do tego właściwym miejscem. Logujemy się często, ale nie po to, by marnować w internecie czas lub światem online zastępować rzeczywistość. Jesteśmy w socialmediach, by szerzej promować naszą ideę. I to się udaje. Ostatni film na Tik Toku nt. korzyści ze spożywania pokrzywy obejrzało ponad 760 000 osób.
- My też nie jesteśmy jakimiś fanatykami, nie odrzucamy nowinek technologicznych, odwrotnie, bardzo je lubimy, to nasze narzędzia pracy. Ale telefon został wynaleziony po to, by ułatwiać relację międzyludzkie a nie je zastępować. Mamy obecnie do czynienia z kolejną wielką rewolucją technologiczną, ale inną niż w poprzednich epokach. Po rewolucji przemysłowej lokomotywa parowa nie zastępowała ludziom przyjaciół, relacji, życia, to była po prostu maszyna. Dziś niestety smartfon zastępuje wielu dzieciom normalne relacje, a to kształtuje je w inny sposób niż inne pokolenia wcześniej - mówi Marcin Spętany.
Wylogowani przygotowują się do serii obozów wiosennych i letnich, i bezpłatnych i płatnych wyjazdów klasowych. Gęstnieje już terminarz obozów na maj i czerwiec. Działalność internetową projektu można śledzić m.in. na Tik Toku i Facebooku.
Projekt Wylogowani. Poznaj swoją naturę prowadzi Fundacja Reakcja z siedzibą w Kaliszu.
Napisz komentarz
Komentarze