O sytuacji poinformowała nas czytelniczka Jagoda. W czwartek, 27 lipca na przystanku przy ulicy Parczewskiego jej dziadek miał zostać zaczepiony przez obywatela Ukrainy, a następnie oszukany.
- Na przystanku stanął facet z Ukrainy z komputerami i zaczął mówić, że laptopy są za 100 zł, bo wyjeżdża na Ukrainę i nie będą mu potrzebne. Dziadek zobaczył, że przed nim laptopa kupiły 2 osoby więc myślał, że to prawda – relacjonuje pani Jagoda
,,Handlarz’’ najpierw pokazał starszemu mężczyźnie swojego laptopa mówiąc, że jest to ten sam model, które ma na sprzedaż. Wmówił mężczyźnie, że są one warte około 5 tysięcy złotych. Mężczyzna myślał, że trafił na okazję i kupił ,,w ciemno’’ ten sprzęt. Laptop miał być owinięty folią spożywczą i w torbę po zakupach.
- Dziadek nie zna się na tym, więc myślał, że tak to wygląda i facet po prostu chce się po taniości pozbyć sprzętu. Jednak gdy przyszedł do domu i mi to pokazał to byłam w szoku! – dodaje pani Jagoda
Czytelniczka informuje, że laptop jest na pewno używany. Ma procesor l3 oraz Windowsa 7, nie posiada matrycy ani ładowarki. Dodatkowo sprzęt posiada niemiecką klawiaturę i nie ma pewności czy w ogóle działa.
- To naprawdę jest żart oszukiwać w taki sposób osoby starsze. Dlatego do was napisałam, czy moglibyście to nagłośnić, żeby kolejna starsza osoba nie popełnia tego błędu – apeluje pani Jagoda
Napisz komentarz
Komentarze