Kaliszanie nie mieli zbyt wiele czasu, by świętować pucharowy triumf. Ich koncentracja szybko została skierowana na najbliższą ligową potyczkę, bo na jakąkolwiek stratę punktów absolutnie nie mogą sobie pozwolić. – Bardzo byśmy chcieli wygrać wszystkie mecze, choć wiemy, że nawet jeśli to zrobimy, to i tak nie możemy być pewni awansu. W dalszym ciągu tracimy punkt do prowadzącego Ślesina. Zostało jeszcze siedem kolejek i jeśli tylko zdrowie dopisze to będziemy się cieszyć. Po wygranej z Ostrovią wzrosło morale zespołu. Widać, że tworzymy monolit, a odpowiednia atmosfera potrafi zniwelować największe wartości przeciwnika – przyznaje trener Krzysztof Pawlak.
W sobotę na łagodną przeprawę niebiesko-biało-zieloni nie mają co liczyć. Ich rywalem będzie bowiem Polonia Leszno, czyli zespół, który zajmuje trzecie miejsce w tabeli IV ligi, a wiosną wygrał pięć z siedmiu meczów. Na boisku w Kaliszu z pewnością wysoko zawiesi poprzeczkę. – Patrzymy tylko na siebie, na własną dyspozycję. Chcemy zdobyć trzy punkty z Lesznem i dać sobie szansę na wyprzedzenie lidera ze Ślesina – twierdzi Konrad Chojnacki, pomocnik „trójkolorowych”.
Nie wiadomo, czy na nadchodzącą potyczkę trener Krzysztof Pawlak będzie miał do dyspozycji Iwelina Kostowa. Bułgar nabawił się kontuzji kolana podczas meczu w Gołuchowie. W środę przed pucharowym starciem z Ostrovią wyszedł na rozgrzewkę i był brany pod uwagę przy ustalaniu składu, ale ostatecznie znalazł się poza kadrą. – Jak spacerował to mówił, że wszystko z kolanem jest w porządku, ale gdy kopnął piłkę to poczuł ból. Czas działa na jego korzyść. Mam wielką nadzieję, że w sobotę zagra, bo z nim w składzie drużyna jest mocniejsza – nie ukrywa szkoleniowiec KKS-u.
Mecz z Polonią rozegrany zostanie na stadionie przy ulicy Łódzkiej o godzinie 19:25. Prowadzący w tabeli LKS Ślesin zmierzy się nieco wcześniej z Górnikiem Konin. Do lidera team z grodu nad Prosną traci aktualnie punkt.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze