Agnieszka Filipiak na utrzymaniu ma szóstkę dzieci. Nie ukrywa, że dla niej pomoc Banku Chleba jest nieoceniona, a każdy nowy artykuł, który otrzyma od stowarzyszenia niesie ze sobą spore oszczędności. – To jest naprawdę duża pomoc. Te pieniądze, które zaoszczędzimy dzięki temu, że nie musimy kupować żywności będą na opłaty, na gaz i na prąd – mówi Agnieszka Filipiak, podopieczna Banku Chleba.
Teraz uda się zaoszczędzić parę złotych więcej, bo oprócz żywności wartej około 2 milionów złotych rocznie, którą Bank Chleba otrzymuje od darczyńców, większość podopiecznych, którzy zostali wytypowani przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej dostanie również żywność unijną. – Tak naprawdę każda osoba z rodziny dostanie po 60 kilogramów żywności w ciągu roku, a w tym programie są rodziny, w których jest 5 osób i na każdą przypada te 60 kilogramów – mówi Robert Chwiałkowski z Banku Chleba w Kaliszu.
Unijna żywność to głównie produkty długoterminowe. Mąkę, olej czy makarony z Unii dostaną w tym roku dostaną jedynie podopieczni dwóch kaliskich organizacji. - w Kaliszu tylko Bank Chleba zajął się tą sprawą i Polski Komitet Pomocy Społecznej. Pozostałe organizacje zrezygnowały ze względu na wymogi UE – dodaje Grzegorz Chwiałkowski, założyciel i prezes kaliskiego Banku Chleba.
W lipcu do Banku Chleba trafił pierwszy transport żywności unijnej. Dwie tony prowiantu znikną lada moment, ale jest pewność, że do lutego można liczyć jeszcze na 5 takich transportów.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze