Do pożaru doszło dziś rano, na krótko przed godziną 8-ą. Ogień powstał na jednej z palet, na której składowano gumę i folię polietylenową.
- Ja jestem kierowcą w tej firmie. Wyjechałem jakoś 7:20 i dowiedziałem się, że coś się tu niedobrego stało. Trudno powiedzieć co było przyczyną pożaru. Na pewno nie żadna instalacja. Tam się niczego nie używa, żadnego oświetlenia czy prostowników. Tam nie było żadnych substancji, które mogły ze sobą wejść w reakcję – mówi jeden z pracowników przedsiębiorstwa. - Nie wiem, jak doszło do tego zdarzenia. Naprawdę nie wiem, bo chłopaki już gasili ten pożar. Całe szczęście, że koledzy zdusili go trochę gaśnicami. Jeden z nich szybko wziął i wywiózł metanol. To była podstawa, bo jakby to strzeliło, to by tego budynku nie było – dodaje świadek zdarzenia.
Ogień powstał na tej palecie. Udało się go szybko ugasić. W czasie pożaru jeden z pracowników firmy wyniósł na zewnątrz pojemnik z metanolem. Gdyby ta substancja zajęła się ogniem, sytuacja byłaby bardzo niebezpieczna.
Jak przyznał st. kpt. Wieńczysław Prokop, Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu, sam pożar nie był duży i został szybko ugaszony, ale sytuacja była bardzo niebezpieczna ze względu na przechowywane tam substancje chemiczne. - To co jest dobre, to straty najprawdopodobniej nie będą wielkie, ponieważ nie wygląda na to, żeby hala była w jakimkolwiek stopniu naruszona. Spaliła się paleta, która uległa zapłonowi. W jaki sposób? To wykaże dochodzenie. Magazyn jest zbudowany z materiałów niepalnych, jest to budynek stalowy. Przy tej wielkości pożaru elementy konstrukcji nie mogły się odkształcić. Możemy mówić co najwyżej o zniszczeniu regałów, na których ta substancja stała i to wszystko – mówi Wieńczysław Prokop.
W pożarze poszkodowani zostali trzej mężczyźni, którzy próbowali na własną rękę, jeszcze przed przyjazdem straży, gasić pożar. - Zostaliśmy wezwani do osób narażonych na dym. Były to trzy osoby, które zgłaszały trudności w oddychaniu, odrapanie gardła. Praktycznie nasza pomoc była zbędna. Poszkodowani już od strażaków dostali tlen. My zmierzyliśmy nasze parametry i okazało się, że wszystko jest w porządku. Proponowaliśmy jednemu pacjentowi, który miał oparzenia pierwszego stopnia przedramienia, przewóz do szpitala, ale nie wyraził on na to zgody – mówi Radosław Kowalski, ratownik medyczny.
W akcji uczestniczyło aż 13 jednostek straży pożarnej, łącznie na miejsce przybyło ponad 60 strażaków. Ich działania po szybkim ugaszeniu pożaru, polegały głównie na oddymianiu magazynu.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze