Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

„Skrzynki na jarzynki" i ich smutny koniec ZDJĘCIA

Miały być namiastką społecznego ogródka, z którego korzystać mogli wszyscy okoliczni mieszkańcy. Niestety z możliwości uprawiania darmowych jarzyn i kwiatków prawie nikt nie korzystał. ,,Skrzynki na jarzynki’’, jak je potocznie nazywano, stoją dziś zdewastowane i zapomniane. Krzaczki, które jeszcze w czerwcu były ozdobą placyku przy ul. Parczewskiego, dziś są symbolem obojętności mieszkańców i jednocześnie angażowania ich w społeczną akcję na siłę. 
„Skrzynki na jarzynki" i ich smutny koniec ZDJĘCIA

Kilka skrzynek, sadzonki i grupa pozytywnych, i nieco szalonych kaliszan: to wystarczyło, by pusty plac zamienił się w czerwcu w mini ogródek. Ogródek, który prócz zalet czysto praktycznych, czyli możliwości uprawy własnych warzyw czy kwiatków miał tez pokazać, że kaliszanie chcą i potrafią dbać o wspólną przestrzeń. Niestety po zaledwie trzech miesiącach okazuje się, że zapał był raczej słomiany.  Z kwiatków i jarzynek też została tylko słoma.

- Ogródek ten powierzony został mieszkańcom, którzy zapewnili, że będą o niego dbać. I taka była idea, by to kaliszanie się nimi zajmowali, a nie Miasto i to oni mieli też z niego korzystać. Niestety dziś widzimy co zostało ze ,,Skrzynek na jarzynki’’ – powiedział Krzysztof Ziental, specjalista ds. rewitalizacji UM w Kaliszu. Zapytany o przyszłość skrzynek odpowiada, że decyzja jeszcze nie zapadła – być może przejmie je Miasto i np. zasadzi w tym kwiatki, ale nic pewnego na razie w tej sprawie nie wiadomo.


Historia samego ogródka jest niedługa i, niestety, niewesoła. Jak w każdej bajce zaczęło się dobrze: grupa aktywistów zasadziła piękne kwiaty i inne sadzonki, które cieszyły oko okolicznych mieszkańców, nomen omen, pozytywnie nastawionych do idei własnego, a jednocześnie wspólnego ogródka. Po kilku dniach sadzonki nagle zaczęły znikać ze skrzynek, by cieszyć już tylko jednostki w ich domowym zaciszu.

Natomiast te, które nikomu się nie spodobały uschły i po trzech miesiącach coś, co miało być symbolem wspólnoty stało się symbolem… no właśnie czego? Marazmu? Niewiary? Słomianego zapału? Obojętności? Złych nawyków? Czy może akcji społecznych robionych na siłę?

Ten przykład pokazuje, że hasło Krzysztofa Zientala ,,Rewitalizujmy ludzi, a nie budynki’’ ma w sobie wiele racji. Czy kaliszanie dadzą się zrewitalizować? A może wcale tego nie chcą i nie potrzebują,  tak jak nie potrzebują  nadzorowanego przez urząd ogródka.  

K. Krzywda, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama