Adam Topolski (trener Sokoła Kleczew): Rozegraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Nie wiem, czym to było podyktowane. Nie było agresji z przodu, nasi zawodnicy nie byli w stanie stworzyć klarownej sytuacji. Porażką jest to, że nie strzeliliśmy żadnej bramki. Grając w osłabieniu i w 92. minucie mając wynik 0:0, należało go utrzymać. Błąd w kryciu z lewej strony, niepokryty zawodnik sprawiły jednak, że KKS strzelił i wygrał. Za ambicję i wolę walki gospodarzy należy pochwalić. Widać, że bardzo zależało im na zwycięstwie.
Andrzej Paszkiewicz (trener KKS-u): Był to dla nas bardzo ciężki pojedynek. Wygrywając w pierwszym meczu po zmianie trenera postawiliśmy sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Zwycięstwo z liderem, który w swoich szeregach ma zawodników dobrze wyszkolonych, bardzo cieszy. Jestem realistą i wymagałem od chłopaków 10-15 procent z tej pracy, którą wykonali w tygodniu. Zrobili 20 procent, bo dołożyli jeszcze wynik, więc należą im się spore gratulacje. Jeśli chodzi o organizację gry, to przed nami jeszcze daleka droga. Cieszy to, że umieliśmy przeciwstawić się całym zespołem. Chcieliśmy grać w piłkę i dlatego przeciwnik nie mógł pokazać swoich indywidualnych atutów. Wiadomo, że nie było cudownie we wszystkich fragmentach, ale myślę, że co tydzień będziemy dodawać do swojej gry jeszcze więcej. To powinno procentować powtarzalnością dobrych wyników.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze