Prokurator, domagając się 5-letniego pozbawienia wolności dla Piotra C. podkreślił, że sam wyrok ma być prewencją i ostrzeżeniem dla innych osób, które bez prawa jazdy wsiadają za kierownicę, a na drodze zapominają, że nie są sami. Tak jak w przypadku zdarzenia, do którego doszło w marcu tego roku w Plewni (gm. Ceków Kolonia). W przechodzącą przez oznakowane przejście dla pieszych Martynę wjechał rozpędzony motocykl prowadzony przez oskarżonego 25-latka. 15-latka zginęła kilka metrów od domu. - Martyna na swej drodze życia spotkała oskarżonego. Rozpędzonego motocyklem, bez uprawnień. Bo po co? Przecież umiem jeździć. Bez badania technicznego. Bo po co? Przecież można na nim (motocyklu - dop. aut.) jechać. Jak kupowałem, miała badania – mówił podczas mowy oskarżycielskiej Maciej Leki, prokurator. - Oceniając tę sprawę, ciśnie mi się na usta parafraza: czym zawiniła pokrzywdzona? Tym, że nie spojrzała w lusterka, bo motocykle są wszędzie? Niezależnie, jaki miałby zapaść wyrok zmarli zawsze przegrywają z żywymi – dodał i przypomniał zachowanie Piotra C. tuż po zdarzeniu. – Piesza była na pasach, przechodziła z lewej na prawą stronę, a oskarżony w nią wjechał. Podczas pierwszego składania wyjaśnień powiedział: „Ona zachowała się dziwnie. Zazwyczaj ludzie nie przechodzą jak jadę”. Czy to sposób jazdy jest taki, że trzeba zejść i uciekać? – pytał oskarżyciel.
Piotr C. motocykl kupił w 2011 roku. Nigdy nie miał prawa jazdy. Dwa lata później "wyszły" badania techniczne pojazdu. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego dodał, że Piotr C. złamał także przepisy obowiązujące w miejscu zdarzenia, gdzie maksymalna dozwolona prędkość to 50 km/h, a mężczyzna, według ustaleń biegłych, jechał z prędkością ponad 100 kilometrów km/h.
- Jak wynika z opinii biegłego, nastolatka przekraczała przejście dla pieszych, korzystając z bezwzględnego pierwszeństwa przed kierującymi pojazdami. Liczyła na to, że oskarżony, zbliżając się do przejścia, będzie wstanie zauważyć ją i zatrzymać się, ustąpi jej pierwszeństwa. Na wymiar kary powinien mieć wpływ również fakt, że oskarżony do chwili obecnej w żaden sposób nie przeprosił członków rodziny zmarłej pokrzywdzonej – dodał Marcin Wolski, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
Obrończyni Piotra C. tym słowom zaprzeczyła. Podkreślała, że 25-latek od początku wyrażał skruchę i przyznał się do winy. Przeprosił też na sali sądowej. Obrończyni mężczyzny dodała, że w czasie procesu nie odpowiedziano na szereg pytań. Między innymi na to, w jaki sposób 15-letnia Martyna poruszała się przez przejście dla pieszych, o co wnosiła adwokat Piotra C. Wszyscy, według niej skupili się na prędkości motocykla prowadzonego przez jej klienta. - Cały ten proces opiera się na uznaniu, z jakiego rodzaju przekroczeniem obowiązków mamy do czynienia, a w praktyce sprowadza się do tego, z jaką prędkością jechał sprawca. I moim zdaniem te okoliczności nie zostały wyjaśnione - podkreślała Marta Kuehn – Kędzierska, obrońca Piotra C.
Dlatego adwokat oskarżonego chciała, by sąd skazał mężczyznę na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz zasądził od niego odszkodowanie na rzecz rodziny zmarłej. Dowodziła, że jego wypłata byłaby możliwa tylko w momencie, kiedy ten będzie na wolności i będzie mógł pracować. Marta Kuehn-Kędzierska dodała również, że skupianie się na braku prawa jazdy przez jej klienta też nie powinno skupiać uwagi. – Oczywiście oskarżony nie miał prawa jazdy, a motocykl badań technicznych, ale zastanówmy się, czy gdyby miał te uprawnienia to gwarantowałoby, że do wypadku by nie doszło? Moim zdaniem nie. Może to i powinno wpływać na wymiar kary, ale nie w takim stopniu, jak proponuje prokurator.
Oskarżenie zażadało bowiem, oprócz 5 lat pozbawienia wolności, także 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i podania do publicznej wiadomości wyroku. Sąd postanowił, że kara będzie łagodniejsza niż wniosek prokuratora i oskarżyciela posiłkowego, ale też surowsza od wniosku obrony.
Piotr C. został skazany na 3 lata pozbawienia wolności. Przez 6 lat nie może też prowadzić pojazdów mechanicznych. Wyrok nie jest prawomocny. Wszystkie strony zapowiedziały apelacj. Niebawem, z powództwa rodziców Martyny przeciwko 25-latkowi, rozpocznie się też proces w sądzie cywilnym.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze